Stan prawoskrętny
Stan prawoskrętny. Kanał Zero powoli staje się zapleczem medialnym prawicy i biznesem politycznym
Ponad 2 mln subskrypcji na YouTube, kolejni sponsorzy, spektakularne transfery, szykowany portal informacyjny, wreszcie starania o koncesję na tradycyjny kanał telewizyjny. Kanał Zero nie wytraca impetu. Zbudowany od podstaw na relatywnie niewielkich zasobach stał się jednym z najbardziej wpływowych ośrodków medialnych w Polsce.
Jego założyciel i największa gwiazda Krzysztof Stanowski potrafi wywoływać szum wokół siebie i nie przepuszcza żadnej okazji. Najbardziej spektakularny był oczywiście start w prezydenckim wyścigu. Mimo procentowo skromnego wyniku Stanowski odegrał w nim podobną rolę, co Paweł Kukiz dekadę wcześniej. Jego wygłupy przyczyniły się do wywołania antysystemowej fali, która ostatecznie zmiotła Rafała Trzaskowskiego. Nic zresztą nie wskazuje, żeby radykalne prądy miały w najbliższym czasie słabnąć. Kanał Zero wyraźnie teraz stawia na prezydenta Karola Nawrockiego, a jego szef dociska pedał gazu w wojnie z medialnym mainstreamem.
Spór z Dorotą Wysocką-Schnepf
Przede wszystkim eskaluje publiczny konflikt z Dorotą Wysocką-Schnepf. Zaczęło się jeszcze w kampanii, kiedy Stanowski oprotestował udział dziennikarki TVP w głównej debacie telewizyjnej. Sekundowali mu pozostali kandydaci z szeroko rozumianej prawicy, ale to on poszedł najdalej, bezpośrednio ją atakując jako „arcykapłankę propagandy”. Publiczna telewizja trochę sama się podłożyła. Trudno wyjaśnić, co kierowało jej decydentami, którzy mając w zanadrzu szerokie grono doświadczonych dziennikarzy, postawili akurat na Wysocką-Schnepf, często krytykowaną za wyraziste sądy, choć mieszczące się w estetyce opozycyjnych mediów z czasów rządów PiS.
Stanowski wyczuł polityczną wrażliwość splotu władzy z publicznymi mediami. I z premedytacją w to miejsce uderzył, podkreślając antyestablishmentową naturę własnego kanału.