Nawrocki superstar
Nawrocki superstar. Kogo i dlaczego zachwyca prezydent. Nie tylko z prawej strony
Przedłuża się miodowy miesiąc Karola Nawrockiego. Słychać, że drugą kadencję zdobędzie już w pierwszej turze, i trzecią też, gdyby była. Niemal wszystko, co robi, jest w zasadzie trafione, świetnie pomyślane i wykonane: Nawrocki z rodziną, na meczu, na kebabie, w siłowni, w kościele, u Trumpa, u Macrona, u Meloni, która na rozpowszechnianym na X zdjęciu patrzy na niego podobno rozmarzonym wzrokiem. W porządku jest pokazywanie palcem, nieprzesadny angielski, skórzana kurtka i dżinsy – w przeciwieństwie do „trzyczęściowego garnituru”, w jakim siedział na konkursie szopenowskim Rafał Trzaskowski. Powtarzają się, zwłaszcza po słynnym kebabie z młodzieżą, komentarze typu: „Nie głosowałem na niego, ale świetnie mu idzie”, „To, co robi Nawrocki, to majstersztyk”, „Wciąż nie pojęliśmy, dlaczego Trzaskowski przegrał wybory”. „Otoczenie Trzaska nadal w szoku, że nie wygrał. Jakby wyszli poza warszawkę i zobaczyli, jak świat wygląda…”, „Małe grzeszki, rysy na wizerunku stają się siłą”, „Nawrocki niestety radzi sobie lepiej niż dobrze”, „Przed wyborami byłem za Trzaskowskim, ale teraz uważam (o Nawrockim – przyp. red.), że to był w miarę dobry wybór” itd.
Zdarzają się głosy otrzeźwienia: „Ładne zasięgi robicie Nawrockiemu i pięknie aktywizujecie jego elektorat, tańczycie tak, jak oni zagrają. Wszystko, co widzicie, jest wyreżyserowane do ostatniego guzika”. „Zaraz TikTok zostanie zalany filmikami, jaki on jest cacy i w ogóle miód malina. A młodzi to łykną, jak pelikan na wiosnę”, budują „wizerunek swojskiego chłopa, z którym można konie kraść. Na piwo pójdzie i na kebsa, w dziąsło zapoda, a jak będzie trzeba, to w nos przyłoży. Oni już walczą o reelekcję”.