Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Złap mnie, jeśli potrafisz

Zjawisko pedofilii cały czas się pogłębia i coraz bardziej radykalizuje. Fot. Stuart Mudie, Flickr, CC by SA Zjawisko pedofilii cały czas się pogłębia i coraz bardziej radykalizuje. Fot. Stuart Mudie, Flickr, CC by SA
Od pół roku policja może stosować prowokację wobec pedofilów. Ale przepis jest martwy, bo polskie prawo nie karze kogoś, kto przez Internet próbuje uwieść dziecko.

Przy komputerze siedzi dziewczynka i stuka w klawiaturę: „Cześć, jestem Ania, mam 10 lat, szukam przyjaciół”. Po chwili na ekranie jej komputera pojawia się odpowiedź: „Cześć, jestem Wojtek, mam lat 12...”. Wojtek jest w rzeczywistości otyłym mężczyzną w przepoconym podkoszulku. Jest pedofilem polującym w Internecie. Tak wyglądała społeczna reklama sprzed kilku lat. Dziś zamiast małej dziewczynki przed ekranem komputera może siedzieć oficer policji i prowokować pedofila do kontaktu. Ale to tylko teoria.

W czerwcu br. weszła w życie nowelizacja ustawy o policji, pozwalająca funkcjonariuszom stosować prowokację wobec osób, które „doprowadzają małoletniego poniżej 15 roku życia do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej”. Przepis okazał się nieprzydatny. Od pół roku policji nie udało się sprowokować ani jednego pedofila do kontaktu z podającym się za dziecko funkcjonariuszem.

Policja nie może nakłaniać kogokolwiek do popełnienia przestępstwa, a stosowanie prowokacji to balansowanie na cienkiej linie. Sprytny i doświadczony amator dzieci zna doskonale ich psychikę i jest bardzo wyczulony na fałsz. Gdyby otwartym tekstem zaczął proponować seks, nie ma problemu. Ale tego nie zrobi, bo jest ostrożny. Ja mu tego zaproponować nie mogę, bo narażam się na podżeganie do popełnienia przestępstwa. I to ja, a nie on, mam wówczas problem z prokuratorem – wyjaśnia oficer na co dzień zajmujący się ściganiem pedofilów.

Artykuł 200 kodeksu karnego, uwzględniony w katalogu przestępstw, przy których policja może stosować prowokację, mówi o obcowaniu płciowym z małoletnimi. To, że prowokowany przez policjanta człowiek taką chęć wyrazi, do niczego w gruncie rzeczy nie prowadzi. – Musiałbym się na takie spotkanie osobiście stawić i w dodatku wyglądać jak ta dziesięciolatka, którą przez Internet udawałem.

Polityka 50.2007 (2633) z dnia 15.12.2007; Ludzie; s. 93
Reklama