Jacek Żakowski: Jaka jest najtrudniejsza sprawa, jaka czeka Donalda Tuska w Moskwie?
Adam Daniel Rotfeld: Zważywszy na fakt, że przez ostatnich sześć, siedem lat nie mieliśmy kontaktów na tym szczeblu, nawet sprawy proste stały się sprawami trudnymi. W związku z tym, jest to taka próba oczyszczania pola do normalności. Największym sukcesem będzie normalność. A to, co się nazywa sprawami trudnymi, to one wychodzą niejako poza normalną rutynę. I ta grupa do spraw trudnych została stworzono po to, by znaleźć jakiś inny sposób, bardziej innowacyjny, kreatywny do rozwiązania problemów, głównie związanych z naszą trudną historią. Mam na myśli na przykład ocenę takich zdarzeń i aktów jak pakt Mołotow- Ribbetrop, jak kwalifikacja mordu w Katyniu, jak spraw rekompensaty albo odniesienia się w ogóle do dziesiątek tysięcy ludzi zesłanych nas katorżnicze prace do Syberii - sybiraków. To należy przede wszystkim należy do tego przedmiotu, który jest podejmowany w ramach tej grupy wspólnej polsko-rosyjskiej do spraw trudnych.
Jacek Żakowski: Ale czy premier Tusk będzie na takie tematy rozmawiał z prezydentem Putinem?
Adam Daniel Rotfeld: Myślę, że nie. Tym razem, gdybym miał ułożyć priorytet problemów, które są na porządku dziennym między Polską a Rosją to jest przede wszystkim ocena dwóch takich bardzo trudnych problemów. Po pierwsze gazociągu północnego, który rzeczywiście stwarza problemy na przyszłość, nie tylko dzisiaj, bo dzisiaj go jeszcze nie ma. Tylko chodzi o to, że to jest pomijanie Polski. Często mówimy, że nowa sytuacja w świecie skłania do tego, żeby poszukiwać zamiast równowagi strachu czy równowagi zbrojeń - równowagi interesów.
Otóż Rosja i Niemcy znalazły równowagę interesów, ale to było z uszczerbkiem dla innych państw, w tym również dla Polski.