Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kraj

Naczelny gospodarz kraju

To nieprawda, że bracia Kaczyńscy gospodarką się nie interesują. Upór prezydenta, by reprezentować Polskę na szczycie w Brukseli, nie jest jedynym przejawem tego zainteresowania. PiS ma w sprawach ekonomicznych spory dorobek, tyle że bardzo krytycznie oceniany.

Poważnym przedsięwzięciem gospodarczym, do którego PiS przygotowywało się na długo przed wyborami 2005 r., było stworzenie zintegrowanego nadzoru nad rynkiem finansowym. To miała być ważna część projektu budowy IV RP. Dawała bowiem Prawu i Sprawiedliwości możliwość kontrolowania całego sektora finansowego, nie tylko spółek z udziałem Skarbu Państwa. Utworzenie zintegrowanego, podporządkowanego PiS, nadzoru nad ubezpieczycielami, funduszami emerytalnymi, a także spółkami giełdowymi oraz bankami dawało możliwość czystek kadrowych. Zwłaszcza w połączeniu z lustracją majątkową, którą miały zostać objęte także zarządy i rady nadzorcze firm prywatnych. Prezydent ustawę o lustracji podpisał, ale TK uznał ją za niezgodną z konstytucją.

Prezydent  Lech Kaczyński z gospodarską wizytą na Podbeskidziu, październik 2008. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta  

Liczne argumenty, że lepiej nie łączyć ze sobą oddzielnych dotychczas nadzorów, które pracują bardzo dobrze, nie były brane pod uwagę. Komisja Nadzoru Finansowego więc powstała, a na jej czele PiS postawił Stanisława Kluzę.

Po wyborach Kluza podlega już innemu premierowi, więc KNF nie stała się ważnym przyczółkiem IV RP. Ale kryzys obnaża merytoryczne słabości powołanego z motywów politycznych zintegrowanego nadzoru. Nad bezpieczeństwem naszych oszczędności ma czuwać Komitet Stabilności Finansowej utworzony przez Ministerstwo Finansów, Komisję Nadzoru Finansowego (powołaną swego czasu przez PiS, LPR i Samoobronę) oraz NBP, z prezesem także wybranym głosami tych trzech partii. Oficjalnie wszystko gra, ale bankowcy nawet w wystąpieniach publicznych nie ukrywają, że osobny, podległy NBP, nadzór bankowy był bardziej skuteczny, przepływ informacji sprawniejszy, a decyzje podejmowano szybciej.

Polityka 46.2008 (2680) z dnia 15.11.2008; Rynek; s. 56
Reklama