Twarde „nie” wypowiedzieli m.in. kardynał Stanisław Dziwisz i abp Kazimierz Nycz. List nie pozostawia złudzeń katolikom szukającym w in vitro ostatniej szansy na własne dziecko: grzeszycie. Biskupi zachęcają za to do adopcji i przypominają, że dziecko nie jest dobrem konsumpcyjnym. Zachęcają też do wielodzietności, pisząc jakby z nutą przekąsu, że dziś za rodzinę wielodzietną uważa się tę z trojgiem dzieci.
Roma locuta, Kościół przemówił, ale czy kończy to sprawę in vitro, można wątpić. Arbitralne ucinanie dyskusji na ważny społecznie temat jest coraz mniej skuteczne. Próby ujęcia tak trudnej i delikatnej materii w paragrafy prawa nie przestaną wywoływać wątpliwości także po liście biskupów i także wśród katolików. Bo przecież nie wszyscy Polacy są tak konserwatywni jak poseł Jarosław Gowin, ojciec ustawy.
Zanosi się na gorący początek nowego roku. Politycy powołują się w debacie na dokumenty kościelne, kościelny ekspert abp Henryk Hoser wspiera posła Gowina. Na dodatek jeden z liderów partii rządzącej Zbigniew Chlebowski oświadcza, że punktem odniesienia jest w Platformie Dekalog, tak jakby PO była partią wyznaniową.
Jedni dostrzegą w takiej deklaracji szczery wyraz przekonań moralnych, inni koniunkturalizm władzy niechcącej konfliktu z katolickim elektoratem.