Czarodziejka z Nowej Zelandii
Kiri Te Kanawa. Kolekcja „Wirtuozi muzyki poważnej”
Jest to wyciąg z dwupłytowego albumu z wyborem arii operowych i fragmentów z lżejszego repertuaru, który ukazał się nakładem EMI pod tytułem „The Very Best of Kiri Te Kanawa”. Nagrania pochodzą z lat 80. i 90. (najwcześniejsze z 1983 r., najpóźniejsze – ostatnia na płycie pieśń maoryska – z 1999 r.). Niedawno Kiri dała koncert w Teatrze Wielkim w Łodzi i był on rozczarowujący – artystka jest już praktycznie na wokalnej emeryturze; żeby przypomnieć sobie ją taką, jaka była w czasach prawdziwej świetności, warto posłuchać tej płyty. Pamiętamy rolę Donny Elviry w filmowej adaptacji Mozartowego „Don Giovanniego”, dokonanej przez Josepha Loseya w 1979 r., w której Kiri przyćmiła większość obsady egzotyczną urodą, namiętnością i porywającym pięknem głosu. Z Mozartem wchodziła na szczyt, więc nie mogło go zabraknąć na płycie (aria Paminy z „Czarodziejskiego fletu”), choć niestety jest to nagranie z końca lat 90., które ma dużo mniej blasku niż interpretacje o 20 lat wcześniejsze.
Bardziej adekwatne do jej pełnej formy są dalsze pozycje na płycie, zwłaszcza role szlachetnych i nieszczęśliwych heroin, które z czasem stały się emploi śpiewaczki – Violetty z „Traviaty” Verdiego, Antonii z „Opowieści Hoffmanna” Offenbacha, Madeleine z „Andrea Chenier” Umberta Giordano – ale także arietka płochej Manon z opery Julesa Masseneta pod tym samym tytułem czy optymistyczna aria Agaty z „Wolnego strzelca” Webera. Jest też aria z jednej z jej koronnych ról z późniejszego okresu: Marszałkowej z „Kawalera srebrnej róży” Richarda Straussa, a nawet aria Elżbiety z „Tannhäusera” Wagnera. Nostalgiczna pieśń Ravela o zaczarowanym flecie z tryptyku „Szeherezada” kończy część poważniejszą.