Montrealska komuna artystyczna, z której wywodzą się członkowie grupy o tej długiej i pompatycznej nazwie, przez lata robiła wszystko, żeby zrazić do siebie największe koncerny i rządy mocarstw. Do elektryzujących rockowych nagrań opartych na niekończącym się crescendo i granych w orkiestrowym składzie rozbudowanym o instrumenty smyczkowe dopisywała filozofię alterglobalistyczną i hasła antywojenne. Muzycznie ukształtowała całe pokolenie. I osierociła je w 2002 r., zawieszając działalność koncertową, gdy na fali amerykańskiego strachu po atakach na WTC Efrim Menuck i jego koledzy stali się przedmiotem śledztwa FBI.
Rwetes, jaki wywołała niedawna reaktywacja zespołu, i wiadomość o tym, że po raz pierwszy przyjadą do Polski, jest uzasadniony – stracić GY!BE (tak przyjęło się ich nazwę skracać) na scenie to jak przegapić Hendriksa w 1967 r. albo The Clash w 1979 r. Kto się boi sprawdzić sam, niech pomyśli o tym, co potem opowie dzieciom.
Godspeed You! Black Emperor – 22.01 Poznań, Eskulap