Pisarz wszystkich pięter
O najgłośniejszej powieści współczesnej literatury arabskiej
Alaa Al Aswany był w dniu gniewu na kairskim placu Wolności. Przez komórkę opowiadał zachodnim reporterom, że to rewolucja młodych, którzy chcą społeczeństwa wolnego, nie mają szans na pracę ani perspektyw, nie mogą założyć rodziny i uważają, że wszystkiemu jest winna korupcja i dyktatura. „My, Egipcjanie, nie jesteśmy skorzy do przemocy, jesteśmy mistrzami kompromisu. Gdyby kompromisy były dyscypliną naukową, bylibyśmy profesorami. Chętnie się śmiejemy i opowiadamy dowcipy. Buntujemy się tylko wtedy, gdy zostaniemy zapędzeni w ślepą uliczkę” – mówił berlińskiemu „Tagesspieglowi”. „To będzie odrodzenie Egiptu – dodawał. – Egipt jest w świetnej formie – jak Niemcy po upadku muru, tyle że nasz mur jeszcze się trzyma…”.
W swej twórczości – powtarza w wywiadach – wziął sobie do serca znaną maksymę Márqueza: Jeśli chcesz się angażować politycznie, najpierw stwórz dobrą literaturę, ale bez politycznej intencji. Na nią jest miejsce tylko w publicystyce. W swej najgłośniejszej powieści (tytuł arabski „Imarat Ya’qoubian”, Kamienica Jakubjana) świadomie nawiązuje do kairskiej trylogii Nadżiba Mahfuza, egipskiego Balzaka i noblisty z 1988 r. (książka ukazała się po polsku dwa lata temu, ale dziś jest niedostępna, wydawca śpi, choć pieniądze leżą na ulicy).
Mieszkańcy okazałej kamienicy przy ulicy Sulimana-Paszy w reprezentacyjnej dzielnicy Kairu stanowią przekrój egipskiego społeczeństwa od czasów brytyjskich po rządy Mubaraka. Po rewolucji 1952 r. dawni lokatorzy – Anglicy, Francuzi, Żydzi i Ormianie – pouciekali. Pozostały tylko niedobitki egipskiej arystokracji, a opuszczone apartamenty na dolnych piętrach zajęli skorumpowani klienci nowych elit – oficerowie, posłowie i nowobogaccy.