Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Byty subtelne

Jerzy Nowosielski, modny malarz staromodny

Nowosielski był artystą-filozofem. Nowosielski był artystą-filozofem. Włodzimierz Wasyluk / Reporter
Formacja duchowa, do której przynależał Jerzy Nowosielski, skończyła się już dość dawno, a on był jedynie żyjącym, choć od wielu lat już ledwo zauważalnym jej symbolem.
„Portret narzeczonych”, lata 60.Galeria Starmach „Portret narzeczonych”, lata 60.

Nie potrzeba silić się na zgrabne metafory – tę najlepszą przyniosło samo życie. Najważniejsze telewizyjne serwisy informacyjne wiadomość o śmierci artysty umieściły na biegnącym w dole ekranu pasku. Ani „Fakty”, ani „Wiadomości” nie zdecydowały się na przygotowanie choćby krótkiego materiału filmowego, przypominającego postać malarza. Dopiero włamanie do domu zmarłego, które nastąpiło dwa dni później, okazało się newsem godnym porządnego felietonu. Otóż Nowosielski przynależał do świata, w którym porządki rzeczy układały się dokładnie na odwrót: odpowiednio godnie uczczono by śmierć kogoś takiego jak on, a wstydliwie pominięto wyczyn złodziejskich hien. Spróbujmy ów jego świat, choć w kilku obrazach, odtworzyć.

Blisko 20 lat temu, na zlecenie TVP, przeprowadziłem z Nowosielskim wywiad-rzekę. Dziewięć godzin nagrań, kilka dni spotkań przed kamerą. Tym, co w zachowaniu artysty zaskoczyło i urzekło mnie wówczas najbardziej, była niezwykła skromność. Nie potrafiłbym wskazać choćby jednego momentu, w którym Nowosielski, na potrzeby mediów, próbował kreować jakikolwiek obraz siebie. Z taką samą naturalnością opowiadał o swoich wadach, jak i zaletach, sukcesach, jak i porażkach. Bez chęci przypodobania się, zrobienia dobrego efektu, uwodzenia intelektem. Skoncentrowany, szanujący słowa, ale też potrafiący zażartować z siebie.

Ubierał się staromodnie, bez krzty artystowskiej fantazji. Na ulicy praktycznie nie do wyłuskania z tłumu. Unikający jakichkolwiek przesadnych gestów, zbyt dosadnej mimiki, modulacji głosu, jakby chciał wysłać komunikat: tylko nie zwracajcie na mnie uwagi.

Polityka 10.2011 (2797) z dnia 04.03.2011; Kultura; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Byty subtelne"
Reklama