Autorzy
Spółka scenarzysty i rysownika, która powstała w jednym z warszawskich liceów, gdy mieli po 17 lat. Gdy mieli lat 20, byli już jedną z bardziej znanych komiksowych marek w Polsce, a gdy mieli 25, utrzymywali się – co w polskich warunkach trudne – z tworzenia komiksów. Przynajmniej dopóki stale ukazywała się ich dziecięca historia „Tymek i Mistrz”. Najważniejszy jest jednak „Jeż Jerzy” – komiks, który Rafał Skarżycki i Tomasz Lew Leśniak zamienili w film z pomocą Wojtka Wawszczyka, polskiego animatora po sukcesach w USA. Ten zaprosił jeszcze do pracy Jakuba Tarkowskiego, a wszystkich razem wciągnął w to Maciej Ślesicki. W 14 osób w ciągu czterech lat zrobili film animowany – też na „a”.
Brzydkie wyrazy
„Oto nożyce, którymi utnę inflację – obiecuje w jednym z tomów „Jeża” Grzegorz K., kojarzący się z prawdziwym ministrem finansów III RP. – A oto buty, w których spierdolę, jeśli mi się to nie uda”. Od poziomu gabinetów po poziom ulicy „Jeż Jerzy” jest komiksem językowo dość ostrym. – We własnej twórczości stosuję się do maksymy Charlesa Bukowskiego: nigdy nie silę się na wulgarność. Czekam, aż sama przyjdzie – tłumaczy Rafał Skarżycki. Przez długi czas, obok etykietki „tylko dla dorosłych”, na okładkach tomów o Jeżu pojawiała się jeszcze druga: „trochę klniemy”. To „trochę” było jedynym eufemizmem w całym tomie.
Chopin Gate
Tak autorzy „Jeża” nazywają niedawną aferę z polskim komiksem Krzysztofa Ostrowskiego na Rok Chopinowski. – To kompromitacja MSZ. Jeśli urząd dowiaduje się z mediów, że w publikacji, którą zamówił i zatwierdził do druku, są treści, z którymi się nie zgadza, to mamy do czynienia z niekompetencją w czystej postaci – komentuje Skarżycki.