Wywiad pochodzi ze specjalnej publikacji POLITYKI pod tytułem „Sztuka Życia”. Dodatek, który można określić jako „Poradnik wolnego człowieka", kierowany jest do wszystkich, którzy poszukują sensu i urody istnienia i starają się ten sens odnaleźć w prozie codziennych czynności. Próbują swoje życie rozumieć, układać i dbać o jego jakość. "Sztukę życia" można już kupić na www.skleppolityki.pl i w dobrych punktach sprzedaży prasy.Więcej informacji >>
***
Marcin Świetlicki debiutował w 1992 r. tomikiem poetyckim „Zimne kraje”. Krytyka okrzyknęła go najważniejszym poetą młodego pokolenia obok Jacka Podsiadły. Na krótko przed debiutem Świetlicki założył zespół rockowy Świetliki, w którym melorecytował swoje wiersze. Pierwszy występ Świetlików w krakowskim NaGłosie przeszedł do legendy, choć spora część publiczności wyszła przed jego zakończeniem. Siedzący w pierwszym rzędzie Czesław Miłosz i Wisława Szymborska zostali do końca. Zespół wydał 5 albumów. W latach 2006-08 Świetlicki wydał trzy kryminały. Stworzony przez niego bohater – wiecznie pijany melancholik – pomimo protestów autora utożsamiany był z nim samym. Jest ojcem Marcina, chłopakiem Ewy i fanem bokserki Niko (od słowa Nikotyna).
Juliusz Ćwieluch: Strasznie pan sobą rozczarował. Kilka lat po debiucie były duże oczekiwania względem pana. Fani i krytycy po cichu obstawiali,
że będzie szybki samobój, a później to już fala uwielbienia.
Marcin Świetlicki: - Ludzie mają do mnie głównie pretensje, że nie jestem taki, jakim sobie mnie wyobrażają.