Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Powrót na drzewa

Moda na tzw. zieloną architekturę

Tjibaou Center na Nowej Kaledonii. Jako główny materiał wykorzystano tu bambus Tjibaou Center na Nowej Kaledonii. Jako główny materiał wykorzystano tu bambus Corbis
Moda na tzw. zieloną architekturę zawojowała świat, dotarła też do Polski. Ale pod pięknym wspólnym szyldem kłębią się różne, niekiedy sprzeczne, wizje i interesy.
Kunsthaus w Grazu. Ameboidalny gigantyczny stwór wpełzł między normalne domyCorbis Kunsthaus w Grazu. Ameboidalny gigantyczny stwór wpełzł między normalne domy

Nie trzeba być specjalistą, by dostrzec różnicę między lepianką skleconą z wysuszonej gliny a supernowoczesnym biurowcem, w którym ogrzewaniem, gospodarowaniem wodą czy energią sterują zaawansowane systemy komputerowe. A przecież oba te dzieła ludzkich rąk bez wahania zalicza się do architektury ekologicznej czy – mówiąc inaczej – zielonej. Dlaczego wszyscy chcą grać w zielone? Wszak przez wiele dziesięcioleci modernizmu wypracowano model architektury oparty na wierze w postęp i technologie, rozrzutnie korzystający z surowców i ziemi, pogardliwy wobec natury, skrajnie antropocentryczny. Teraz trzeba to wszystko odkręcać, do wspólnego worka wrzucając bez wyjątku wszystko, co choćby w drobnej cząstce zdaje się przyjazne naturze.

Na potrzeby tej nowoczesnej polityki budowlanej stworzono cały system wsparcia. Od rozlicznych państwowych dotacji po rozliczne nagrody za najciekawsze projekty. A przede wszystkim tzw. systemy oceny mające decydować, czy budowla jest ekologiczna, czy nie, z których każdy stosuje skomplikowaną metodę kilkudziesięciu precyzyjnie punktowanych kryteriów. Inwestor średniej wielkości biurowca musi wprawdzie wysupłać na ekspertyzę kilkadziesiąt tysięcy euro, ale po otrzymaniu certyfikatu rośnie prestiż, a przede wszystkim stawki za wynajem. Nawiasem mówiąc, ciekawe, czy aborygeński szałas, zbudowany z tego, co można znaleźć w okolicy, sprostałby tym wymaganiom?

Szklane domy

W 1898 r. Brytyjczyk Ebenezer Howard książką „Tommorow: a Peaceful Path to Real Reform” zapoczątkował modę na projektowanie miast-ogrodów. Tworzono je przede wszystkim w Anglii i Niemczech.

Polityka 19.2011 (2806) z dnia 03.05.2011; Kultura; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Powrót na drzewa"
Reklama