Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Najważniejsze: robić filmy

Rozmowa z Anją Breien

Anja Breien (ur. w 1940 r.) – jedna z najwybitniejszych reżyserek europejskich. Debiutowała w 1972 r. czarno-białym dramatem kryminalnym „Gwałt” Anja Breien (ur. w 1940 r.) – jedna z najwybitniejszych reżyserek europejskich. Debiutowała w 1972 r. czarno-białym dramatem kryminalnym „Gwałt” Nowe Horyzonty / materiały prasowe
Norweska reżyserka filmowa, gość specjalny festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu, o emancypacji, wykluczeniu i wyrzutach sumienia.
Najsłynniejszym dokonaniem Anji Breien jest trylogia filmowa „Żony” – historia przyjaźni trzech przyjaciółekNowe Horyzonty/materiały prasowe Najsłynniejszym dokonaniem Anji Breien jest trylogia filmowa „Żony” – historia przyjaźni trzech przyjaciółek

Janusz Wróblewski: – Jest pani pierwszą skandynawską reżyserką, która zdołała się przebić do światowej czołówki. W Europie przed panią bodajże tylko Francuzka Agnes Varda i Czeszka Vera Chytilowa osiągnęły międzynarodowy sukces.
Anja Breien: – Pół wieku temu mało kto wierzył, że reżyserkom można zaufać. Żeby przekonać producentów, że dam sobie radę, musiałam stawać na głowie, udowadniać, że nie urodziłam się na Księżycu. Oprócz talentu i naturalnych umiejętności kierowania ludzkim zespołem w tej profesji potrzebna jest brutalna siła przebicia, co pomniejsza czy dyskredytuje w oczach mężczyzn wyobrażenie o tzw. kobiecości. Kwestionuje stereotyp słabszej płci, podporządkowanej męskiej dominacji.

Jakiego jeszcze typu trudności musiała pani pokonać, rozpoczynając karierę przeszło 30 lat temu?
W latach 60. odnosiłam sukcesy jako dokumentalistka, za krótkie formy dostawałam nagrody w Oberhausen, w Wenecji. Wszyscy mnie ostrzegali, że fabuła wymaga jednak innych umiejętności. Nie mogąc zebrać budżetu, poszłam do dyrektora państwowego studia NorskFilm i zapytałam, czy wierzy, że nie zmarnuję miliona koron, jaki pochłonie mój debiut. Bardzo się zdziwił, że poza uzyskaniem dyplomu szkoły filmowej mam jeszcze jakieś dodatkowe ambicje. Sądziłam, że go nie przekonam.

Macie długą tradycję wspierania ruchów emancypacyjnych, co chyba ułatwiało start?
Wtedy reżyseria była całkowicie zmaskulinizowanym zawodem, zresztą nadal jest, chociaż nie w takim stopniu jak za czasów nowej fali. Będąc pionierką, pokonując przeszkody, z jakimi artystki nie miały odwagi wcześniej się mierzyć, ryzykowałam wiele.

Polityka 30.2011 (2817) z dnia 19.07.2011; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Najważniejsze: robić filmy"
Reklama