Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Skrzypek w kościele

Festiwal singerowski nie dość udany

Teatr Żydowski w Warszawie, finał Festiwalu: spektakl „Dwór Cadyka”, scena tańca z butelkami. Teatr Żydowski w Warszawie, finał Festiwalu: spektakl „Dwór Cadyka”, scena tańca z butelkami. Tadeusz Późniak / Polityka
VIII Festiwal Singera, który odbył się właśnie w Warszawie, był świetną okazją do przedstawienia kultury żydowskiej. Niestety, niewielu z niej skorzystało.
W czasie tegorocznego VIII Festiwalu Singera miasto miało rozbrzmiewać głośnym i radosnym polsko-żydowskim dialogiem. Tak się jednak nie stało.Tadeusz Późniak/Polityka W czasie tegorocznego VIII Festiwalu Singera miasto miało rozbrzmiewać głośnym i radosnym polsko-żydowskim dialogiem. Tak się jednak nie stało.

Na pomniku poświęconym pamięci Żydów zamordowanych przez polskich sąsiadów przed 70 laty w Jedwabnem 1 września pojawiły się namalowane nieznaną ręką swastyki oraz napisy: „byli łatwopalni” i „Nie przepraszam za Jedwabne”. Tego samego dnia pod kościołem Wszystkich Świętych na pl. Grzybowskim w Warszawie przechodniom oferowano wejściówki na uroczysty koncert, zorganizowany w ramach VIII Festiwalu Kultury Żydowskiej Warszawa Singera. Ale kościół nie wypełnił się po brzegi.

Byli obecni ambasadorowie: Izraela i USA, przedstawiciele służb dyplomatycznych, władz miejskich, garstka ludzi kultury, mediów, jedna polsko-amerykańska wycieczka oraz trochę turystów i mieszkańców Warszawy. Nie było zajętych kampanią wyborczą polityków. Lista nieobecności była długa, bo i Festiwal Singera to impreza niszowa, choć w tym roku patronowało jej wiele prominentnych osobistości, a nawet wpisany został do programu kulturalnego polskiej prezydencji. Nie obudziła się ani w politykach, ani w działaczach społecznych spontaniczna i gremialna chęć zademonstrowania poprzez udział w koncercie swojego sprzeciwu wobec przejawów nietolerancji i ksenofobii, właśnie takich, z jakimi mieliśmy do czynienia choćby w Jedwabnem.

W programie uroczystości była V Symfonia Beethovena w wykonaniu Orkiestry Opolskiej Filharmonii oraz romantyczna opowieść „Stempeniu” wybitnego żydowskiego pisarza Szolema Alejchema (m.in. autora powieści „Dzieje Tewji Mleczarza”, według której powstał musical „Skrzypek na dachu”), z muzyką znanego współczesnego kompozytora izraelskiego Dov Seltzera. Opowieść Alejchema o miłości żydowskiego żonatego skrzypka Stempeniu do ślicznej Rachele, w której zakochuje się on z wzajemnością w dniu ślubu dziewczyny, była dla sporej części publiczności pewnym szokiem.

Polityka 37.2011 (2824) z dnia 07.09.2011; Coś z życia; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Skrzypek w kościele"
Reklama