1. R.U.T.A., Gore (Karrot Kommando). Pomysł Macieja Szajkowskiego, by starym chłopskim pieśniom buntu nadać współczesną formę anarchistycznej rebelii, ma oczywisty walor prowokacji ideologicznej i artystycznej. Przy okazji pokazuje, że punkowa ekspresja ma wiele wspólnego z folkową energią.
2. Cool Kids Of Death, Plan ewakuacji (Sony Music). Najnowszy album CKOD zaskoczył wszystkich: zamiast alternatywnego hałasu fani otrzymali solidną porcję ambitnego popu. Nie ma sensu doszukiwać się w tym ustępstw czy kompromisów – łódzka kapela zwyczajnie postawiła na muzykę do słuchania, co może być przełomem w jej karierze.
3. Kazik Na Żywo, Bar La Curva/Plamy na Słońcu (SP Records). Powrót KNŻ to zarazem powrót Kazika Staszewskiego do wielkiej formy. Najnowsza płyta jest niezwykle mocna, budzi zmysły jak mało co. I jest bez wątpienia doniosła tekstowo – mieszanka gorzkich diagnoz o Polsce z osobistymi wyznaniami o życiu to coś o wiele więcej, niż spodziewamy się zwykle po piosence rockowej.
4. Ballady i Romanse, Zapomnij (EMI). Druga płyta sióstr Wrońskich pokazuje, że avant-popowy kierunek, obrany już przy debiucie, dobrze pasuje do ich temperamentów i talentów. Dziewczęce głosy, liryka i subtelna ironia – oto klucz do sukcesu.
5. Nosowska, 8 (Supersam Music). Właściwie nie ma się czemu dziwić, bo prawie każda kolejna płyta Katarzyny Nosowskiej staje sie wydarzeniem. „8” przynosi więcej melodyjności i poezji przy zachowaniu tej odrobiny mocy, która daje o sobie znać na płytach Hey.
6. Ania Rusowicz, Mój Big-Bit (Universal). Córka niezapomnianej Ady Rusowicz nagrała płytę z piosenkami swoimi oraz tymi wykonywanymi przed laty przez jej mamę. Ania zrewitalizowała bigbit, ale przy okazji objawiła własny czysty talent wokalny i autorski.
7. Yula, Spacer (Polskie Radio). W sensie dosłownym jest to poezja śpiewana. Yula (Julia Kasprzak) śpiewa wiersze swojej babci. Na szczęście nie ma to nic wspólnego ze sztancą „krainy łagodności” – muzyczne nastroje potrafią tu być zaskakujące.
8. Marek Dyjak, Moje fado (Agora). Marek Dyjak bywał bohaterem dramatycznych reportaży o samozniszczeniu. Na szczęście w ostatnich latach śpiewa, gra i nagrywa. „Moje fado” to godna reprezentacja jego artystycznych możliwości. Muzyka prawdziwie męska, a zarazem osobliwie delikatna.
9. Julia Marcell, June (Mystic Production). Julię porównuje się do Björk, bo ma nieco podobny do niej głos. Ważniejsze jest jednak co innego: odwaga w łączeniu muzycznych gatunków i zdolność do tworzenia niezwykłych klimatów przy użyciu stosunkowo prostych środków wyrazu.
10. Oszibarack, 40 Surfers Waiting For The Wave (EMI). Trzeci album wrocławskiego zespołu to nader udana próba tanecznej transowości połączonej z niebanalnymi rozwiązaniami melodycznymi. Przy okazji – Oszibarack jeszcze raz potwierdza, że jego muzyki nie ma sensu wtłaczać do sztywnych ram gatunkowych.