Kultura

Festiwal jak serek homogenizowany

Era multifestiwali

Nick Cave (z grupą Grinderman) podczas ubiegłorocznego festiwalu Nowe Horyzonty. Nick Cave (z grupą Grinderman) podczas ubiegłorocznego festiwalu Nowe Horyzonty. Sławomir Bernaś / East News
Koniec z polskimi festiwalami muzycznymi, teatralnymi, filmowymi. Nie dlatego, że mają się źle – przeciwnie, dlatego że się rozwijają i przyciągają inne dziedziny sztuki. Nadchodzi era multifestiwali.
Silent Disco, czyli impreza w bezprzewodowych słuchawkach.Jacek Trublojewicz/Reporter Silent Disco, czyli impreza w bezprzewodowych słuchawkach.

Co może duży festiwal, gdy już zdobędzie publiczność? – Drogi w takiej sytuacji są dwie: walczyć o coraz większą publiczność, sięgając po masowo słuchane gwiazdy, albo pójść w stronę festiwalu o bardziej rozbudowanych ambicjach kulturotwórczych – mówi dyrektor artystyczny gdyńskiego Open’era (ponad 60 tys. widzów) Mikołaj Ziółkowski. Z tegorocznego programu można odczytać, co wybrał. Błąkające się bez stałej siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej przygotuje specjalny cykl prezentacji wideo. Kolejna nierozpieszczana przez warszawski Ratusz instytucja, Nowy Teatr Krzysztofa Warlikowskiego, pokaże sztukę „Anioły w Ameryce” Tony’ego Kushnera. Zaprzyjaźniony festiwal Planete+ Doc Film – serię dokumentów, Maurycy Gomulicki – instalację w przestrzeni Open’era, a Krzysztof Penderecki i Jonny Greenwood zaprezentują swoje utwory orkiestrowe na dużej scenie. – Ludzie żartują, że to jedyne miejsce na świecie, w którym prosto z pola namiotowego można przyjść na koncert Pendereckiego – mówi Ziółkowski. – I jest w tym sporo prawdy.

Open’er jako impreza w ostatnich latach bardzo wpływowa daje innym ważny sygnał, a sam podejmuje się nowego otwarcia.

Muzeum Sztuki Nowoczesnej pokaże w Gdyni teledyski, kręcone przez artystów sztuk wizualnych dla zaprzyjaźnionych muzyków i zespołów (Kim Gordon, Harmony Korine czy Richard Kern dla Sonic Youth, Charles Atlas dla Antony and the Johnsons, Jeremy Deller dla Manic Street Preachers oraz bracia Chapman dla PJ Harvey), ale też prace wykorzystujące medium wideoklipu do zupełnie niekomercyjnych, autorskich celów oraz analizujące temat muzyki od strony antropologicznej – m.in. Marka Leckeya, Rineke Dijkstry, Anriego Sali, Jonathana Horowitza czy Wilhelma Sasnala.

Polityka 23.2012 (2861) z dnia 06.06.2012; Kultura; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Festiwal jak serek homogenizowany"
Reklama