Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Ta sztuka żyje!

Bioart, czyli nauka i sztuka w jednym

„Victimless leather”, czyli półżywe ubranie „Victimless leather”, czyli półżywe ubranie Krzysztof Miękus/CSW Łaźnia / materiały prasowe
Pionierzy sztuki biologicznej rzeźbią w żywej tkance, manipulują DNA. Inspiruje ich pytanie: czym jest dziś żywy organizm i jakie jest miejsce człowieka wśród tych organizmów?
Lalki „Worry Dolls” wyhodowane z mysich komórekKrzysztof Miękus/CSW Łaźnia/materiały prasowe Lalki „Worry Dolls” wyhodowane z mysich komórek

Muzyka Engelberta Humperdincka przez dwie doby bez przerwy? Kto by to wytrzymał! Trudno się zatem dziwić, że kolonia bakterii Escherichia coli zareagowała dość gwałtownie. Zwiększyła produkcję antybiotyku, substancji, która w świecie drobnoustrojów służy do wykańczania innych bakterii (podglądając te bakteryjne wojny, my sami nauczyliśmy się produkować antybiotyki). „To była próba samoobrony” – skwitował tę obserwację Adam Zaretsky, artysta, który zaserwował bakteriom ów recital muzyki klasyfikowanej eufemistycznie jako easy listening.

Zaretsky przełożył dźwięki na wibracje, by bakterie mogły celebrować muzykę dostępnymi im zmysłami. „Nawet proste mikroorganizmy nie są w stanie znieść długiej ekspozycji na takie bezguście” – mówił, komentując swój happening. I choć ta akcja była raczej żartem niż manifestem artystycznym, odniosła świetny reklamowy skutek, zwracając uwagę mediów na BioArt – kierunek sztuki, który w chwili akcji Zaretsky’ego (2007 r.) obchodził swoje 10 urodziny.

Człowiek zdigitalizowany

Czym jest BioArt? To dialog nauki ze sztuką. A w zasadzie wąskiej dziedziny nauki, jaką jest biotechnologia. Pod koniec XX w. klonowanie, hodowle tkankowe, manipulacje genetyczne z laboratoriów zaczęły przemykać się do galerii, stając się nowym środkiem wyrazu dla osób, które w rozwoju tej dziedziny wiedzy zaczęły dostrzegać niepokojące zmiany cywilizacyjne. Twórcy BioArtu sami nieraz zaczynali od studiów biologicznych. Znudzeni jednak pipetowaniem i dolewaniem pożywek do kultur komórkowych, zobaczyli w nich coś, czego nie widzieli inni: początek nowej ery. Narodziny Neożycia.

Polityka 23.2012 (2861) z dnia 06.06.2012; Ludzie i Style; s. 104
Oryginalny tytuł tekstu: "Ta sztuka żyje!"
Reklama