W październiku przypadają 130 urodziny twórcy „Króla Rogera”; w marcu minęło 75 lat od jego śmierci. Jest to więc rok jubileuszów, ale w Polsce jego muzyki nie słyszy się częściej niż zwykle (oficjalny Rok Szymanowskiego był pięć lat temu).
Najwięcej dzieje się w Londynie. W lutym w Royal Festival Hall młody gwiazdor dyrygentury Vladimir Jurowski wykonał z London Philharmonic Orchestra III Symfonię „Pieśń o nocy”. Z kolei London Symphony Orchestra grała utwory Szymanowskiego pod dwoma dyrygentami. Na przełomie kwietnia i maja dała po dwa koncerty w londyńskim Barbican, paryskiej Salle Pleyel i brukselskim Bozar pod batutą Petera Eötvösa; zastąpił on inną wielką postać – Pierre’a Bouleza, który dwa lata temu nagrał z tą orkiestrą płytę z III Symfonią „Pieśń o nocy” (z solistą tenorem Stevem Davislimem) i I Koncertem skrzypcowym (z Christianem Tetzlaffem). Jednak 87-letni dyrygent z powodu choroby oczu był zmuszony przekazać pałeczkę młodszemu koledze. Na koncertach utwory te zostały obudowane muzyką Bartóka, Debussy’ego i Skriabina.
Po raz drugi orkiestra ta spotkała się z Szymanowskim pod batutą swego szefa Walerego Giergijewa na tegorocznym festiwalu w Edynburgu, gdzie podczas czterech wieczorów w Usher Hall zabrzmiały kolejno wszystkie cztery symfonie oraz oba koncerty skrzypcowe; każdej z symfonii towarzyszyło analogiczne dzieło Brahmsa. Cykl zostanie powtórzony w Londynie, Paryżu, Luksemburgu i częściowo Frankfurcie, nagrany na płyty i wydany pod marką LSO. Do Edynburga Giergijew zawiózł Szymanowskiego po raz drugi po tym, jak cztery lata temu z zespołem petersburskiego Teatru Maryjskiego pokazał „Króla Rogera” w reżyserii Mariusza Trelińskiego.