Na tegorocznym festiwalu w Wenecji kinomani chodzili na seanse jak na kazania. Bóg pojawił się w większości filmów. Dlaczego reżyserzy z różnych stron świata zainteresowali się nagle religią?
Zwycięstwo „Piety” Kim Ki-duka na zakończonym w niedzielę weneckim festiwalu z jednej strony było zaskoczeniem, ponieważ film nie był wymieniany wśród faworytów, z drugiej zaś trudno o werdykt, który lepiej podsumowałby tegoroczny konkurs. Grand Prix dostał obraz, który już w tytule nawiązuje do ikonografii katolickiej – figury Matki Boskiej trzymającej na kolanach martwego Chrystusa. Religia zaś, zwłaszcza chrześcijańska, była w tym roku na Lido tematem pojawiającym się w wielu filmach.
Polityka
37.2012
(2874) z dnia 12.09.2012;
Ludzie i style;
s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Boskie i ludzkie"