Po projekcji wypowiedział się na temat ewangelizacyjnej misji sztuki i pogratulował osiągnięcia twórcom filmu. Spotkał się z nimi i w ciepłych słowach podkreślił rolę swego poprzednika, bł. Jana Pawła II jako konesera, mecenasa i twórcy.
"Sztuka i wiara” powstała w koprodukcji watykańsko-polskiej, co w świecie filmu jest ewenementem ze względu na stopień zaangażowania Stolicy Apostolskiej i papieża osobiście. Po premierze zorganizowanej w auli Pawła VI zaproszeni goście mieli okazję uczestniczyć w nocnym zwiedzaniu Bazyliki Św. Piotra i sławnej Kaplicy Sykstusa IV.
Film jest przewodnikiem po zbiorach Muzeum Watykańskiego. Został pomyślany jako prezentacja dialogu między artystycznym wyrazem myśli i uduchowioną postacią marzeń, uniesień i modlitwy, która trwa dwa tysiące lat i nigdy nie została przerwana. Sztuka traktowana jest w filmie jako medium przenoszące przesłanie wiary.
Stolica chrześcijaństwa zbudowana na ruinach starożytnego Rzymu, przez pierwsze dwieście lat kryjąca się przed prześladowaniami w podziemiach, gromadziła – miast niszczyć - świadectwa życia duchowego i umysłowego poprzedniej epoki, z której po części wyrasta. Świadectwami tymi były rzeźby wyobrażające postaci wybrane z mitologii, ale i dramatycznej historii. Malarstwa w starożytności nie znano w takim znaczeniu, w jakim objawiło się w okresie gotyku, renesansu i w następnych stuleciach. Malowano mozaikami i ożywiano marmur. Przyglądając się prezentacji eksponatów w filmie mamy wrażenie, że w starożytności rzeźbili wyłącznie tacy geniusze jak Fidiasz, a w renesansie malowali tylko najwspanialsi mistrzowie, jakich znał ówczesny świat. Papieże, zwłaszcza Sykstus IV i Juliusz II zamawiali ołtarze, freski i płótna u twórców, których dzieła wystarczą za całą ówczesną historię sztuki. Nie przypadkiem wszystkie znakomite pracownie mieściły się wtedy we Włoszech i tylko tam. W pierwszym tysiącleciu nowa wiara promieniowała z Rzymu na całą Europę, a potem, w ślad za wielkimi odkryciami geograficznymi - na oswajany nowy świat, w którym myśl ludzka też manifestowała się poprzez trwałe jej ślady w dziełach, lecz przecież nie tak zdumiewająco doskonałych jak sztuka rejonu Morza Śródziemnego. Panorama mistrzów znajdujących się w jednym tylko miejscu Watykanu zapiera dech w piersiach: Giotto, Fra Angelico, Botticelli, Rafael Santi, Michał Anioł, Leonardo da Vinci i Caravaggio… Sąsiadują obok siebie nie jako autorzy z wyszukanej kolekcji, lecz jako twórcy, którzy następowali po sobie, uogólniając dokonania poprzedników. Zdobili ściany Kaplicy Sykstyńskiej i Bazyliki Świętego Piotra opowieściami o prawdach wiary. Nie była to wyłącznie sztuka użytkowa, lecz koncepcje autorskie na temat życia najpierw doczesnego, a potem – wiecznego. Zamawiane prace trafiały nie do zbiorów, lecz do pełniących swe funkcje i wtedy, i dziś świątyń i budynków przyświątynnych.
W miarę jak bieżące potrzeby Watykanu były przez artystów zaspokajane, a ściany i pomieszczenia zagospodarowywano do ostatniego miejsca, papieże pomyśleli o tworzeniu kolekcji, które uzupełniłyby będące w ciągłym użytku zbiory sakralne. Tak jak kiedyś zestawiono reprezentację sztuki starożytnej, tak potem zwrócono uwagę na naiwne kultury i ich religie, zapewniając im obecność w muzeum. Natomiast Paweł VI i Jan XXIII zgromadzili eksponaty sztuki współczesnej będące wyrazem poszukiwania drogi do doskonałości, Absolutu, co według Jana Pawła II miało wyraźny sens religijny.
Papieże pełnili rolę mecenasów jako kolekcjonerzy, ale i konserwatorzy dzieł sztuki. To właśnie Jan Paweł II zainicjował 16 lat trwające prace nad renowacją Kaplicy Sykstyńskiej, której przywrócił dawny blask i pełnię autentycznych barw niedoścignionych fresków Michała Anioła.
Benedykt XVI w słowie o filmie nawiązał do starań swego poprzednika jako wielkiego konesera sztuki i przyjaciela artystów, natomiast sam zwołał w Kaplicy Sykstyńskiej "zlot" twórców, z którymi chce prowadzić trwającą ponad dwa tysiąclecia rozmowę o wzajemnym przenikaniu się wiary i sztuki.
Film wyreżyserował Paweł Pitera, rolę cicerone natomiast pełnił kurator zbiorów watykańskich, prof. Antonio Paolucci, a producentem jest amb. Przemysław Jan Häuser, którego wsparły wielkie polskie firmy (m.in. KGHM, Agora, PKP i Eurolot).