Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Wizjonerzy i skandaliści

Reżyserzy operowi - wizjonerzy i skandaliści

„Cosi fan tutte” Mozarta według Grzegorza Jarzyny. Opera to dziś głównie pole gry wyobraźni reżyserskiej. „Cosi fan tutte” Mozarta według Grzegorza Jarzyny. Opera to dziś głównie pole gry wyobraźni reżyserskiej. Przemysław Graf / Reporter
Do Opery Narodowej wrócił właśnie Willy Decker jako reżyser premiery „Don Carlo” Verdiego, w tym sezonie pojawi się też po raz pierwszy Christoph Marthaler. Pomału poznajemy czołowych reżyserów operowych świata.
Próba opery Ryszarda Straussa „Elektra” w Teatrze Wielkim w Warszawie.Jan Rolke/Forum Próba opery Ryszarda Straussa „Elektra” w Teatrze Wielkim w Warszawie.

Nasz teatr jest dość tradycyjny w porównaniu ze scenami niemieckimi czy austriackimi – wiele granych tam spektakli zapewne u nas by nie przeszło. Być może dlatego Krzysztof Warlikowski reżyserował opery w Paryżu (póki rządził tam Gérard Mortier), Madrycie (dokąd Mortier się przeniósł), Monachium, Berlinie, a ostatnio Brukseli, a u nas rzadko („Wozzeck” Albana Berga, premiera w 2006 r., spektakl był grywany do 2009 r.).

Bo powiedzmy szczerze: czy podobałby się w Polsce np. „Eugeniusz Oniegin” wystylizowany na dramat homoerotyczny inspirowany filmem „Tajemnica Brokeback Mountain”, gdzie zamiast pojedynku Oniegina z Leńskim jest łoże, na którym obydwaj śpią? Oniegin zabija Leńskiego (w którym jest zakochany i dlatego nie może być z Tatianą), bo mu się coś przyśniło, a potem nad tym łóżkiem defiluje w rytm poloneza cała parada kowbojów o nagich torsach. Tak Warlikowski pokazał dzieło Czajkowskiego w Bayerische Staatsoper w Monachium, co spotkało się zarówno z oburzonym buczeniem, jak z entuzjastycznym tupaniem.

Właśnie w Niemczech powstał termin, który wciąż zachowuje niemieckie brzmienie: Regietheater; złośliwi twierdzą, że wzięło się to stąd, iż tamtejsze teatry dzięki państwowym dotacjom nie muszą liczyć się z upodobaniami publiczności.

Reżyser może wszystko

Termin ten oznacza bezwzględne rządy reżysera w teatrze, które w operze pojawiły się zresztą z pewnym opóźnieniem. Reżyser może dziś wszystko: przenieść dzieło, umiejscowione przez autora w określonym miejscu i czasie, na Księżyc, do szpitala psychiatrycznego, domu publicznego; dwa wieki wstecz albo trzy do przodu (najpopularniejsze jest uwspółcześnianie).

Polityka 03.2013 (2891) z dnia 15.01.2013; Kultura; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wizjonerzy i skandaliści"
Reklama