Trudno w to dzisiaj uwierzyć, ale magazyn „Vogue” miał swoją korespondentkę w Europie nawet w czasie II wojny światowej. Została nią była modelka i fotografka mody Lee Miller, od lat współpracująca z pismem. Jej reportaże z frontu, opatrzone brutalnymi zdjęciami, umieszczane były obok artykułów „Co dziś się nosi i z czym”. Tylko kilka stron od materiałów poświęconych modzie i urodzie znalazł się w gazecie jej tekst o obozach koncentracyjnych zatytułowany „Uwierzcie w to”. Główną ilustracją było zdjęcie stosu ciał zamordowanych.
120 lat historii najsłynniejszego magazynu mody, wydawanego na całym świecie w kilkunastu edycjach, to znacznie więcej niż tylko sesje zdjęciowe – to również tło społeczne, polityczne, kulturalne. A przy okazji świetny temat na książkę czy filmowy dokument. Ostatnio pojawiło się i jedno, i drugie. Telewizja HBO pokazywała w Ameryce „In Vogue: The Editor’s Eye”, film, w którym redaktor naczelna Anna Wintour chwali swoją redakcję jako zespół wizjonerów. W Polsce jego premiera planowana jest na ten rok. Znacznie ciekawsze wydają się jednak wspomnienia, które opublikowała właśnie jej prawa ręka, Grace Coddington: „Grace. A Memoir”.
Magazyn z tysiącem stron
Kim właściwie jest rudowłosa starsza pani u boku Wintour? Coddington to dyrektor kreatywna pisma, o której stało się głośno po premierze poprzedniego filmu dokumentalnego „The September Issue” („Wrześniowe wydanie”) w 2007 r. Ten pokazywał kulisy pracy nad największym numerem w roku, liczącym wtedy 644 strony, a w 2012 r.