Czeski piłkarz, jagr, płetwa, barwena – niejedno imię ma supermodna, acz kontrowersyjna fryzura mullet.
Jeśli na przeciętny sweter i dżinsy narzucisz doskonały płaszcz, wyglądasz jak milion dolarów. Jeśli jednak na garnitur z kaszmiru założysz słaby płaszcz, całość wyglądać będzie licho, bo to on jest frontmenem stylizacji.
Moda to czasem taka zabawa w chowanego – raz ukrywamy części ciała, a raz je „znajdujemy” i odkrywamy. W tym sezonie w tej grze biorą udział nogi.
Ewa Juszkiewicz projektuje dla Louisa Vuittona! Cóż za tandem: znana polska malarka i legendarna francuska modowa marka! Ale czy to rzeczywiście aż taka sensacja?
Rzemiosło, lokalność i oryginalny pomysł. Tym dziś polskie marki zdobywają globalny rynek mody.
Brytyjski projektant chciał stworzyć lepszy świat. Masowy rynek tanich produktów wyewoluował w formę, o której mu się zapewne nie śniło.
Obecne w każdej szafie denimowe spodnie mają swoje nowe, absurdalnie drogie wcielenie na dowód, jak bardzo moda kocha awanse i deklasacje trendów.
Nie zmienimy dzisiejszego przemysłu modowego, dokładając do niego miły, etyczny aneksik dla uspokojenia sumienia. Zmiana musi być radykalna i zacząć się od stwierdzenia, że cały system mody jest zgniły.
Od razu może sobie powiedzmy, że „kaczuszka”, polskie tłumaczenie niskiego, „kociakowego” obcasa kitten heel, najpopularniejszego tej jesieni fasonu butów, jest po prostu nie do przyjęcia. I to wcale nie ze względów politycznych.
Sztuczna inteligencja w modzie ma znieść sztuczne podziały i hierarchie. Ale czy to na pewno pomysł w dobrym guście?