Kultura

Crysis 3

Recenzja gry: Crysis 3

materiały prasowe
Schematyczna zabawa w mocarnego herosa.

Wideofilia, kult powszechniejszy niż audiofilia, wynosi na ołtarze mnogość detali obrazu, szuka niczym Graala ideału – gry, której pod względem fotorealizmu niczego zarzucić się nie da. Obrazy z serii „Crysis”, odtwarzane przez mocarne, rzeźbione z kosztownych podzespołów komputery, były dla wideofilów zawsze niczym wzorzec z Sèvres. „Crysis 3” też zbiera ich oklaski, ale gdy przyjrzeć się tej technologicznej perwersji w zubożonych wersjach na konsole Xbox 360 i PlayStation 3 – już leciwe, z elektroniką z poprzedniej epoki – król okazuje się nagi. To przygnębiająco schematyczna zabawa w mocarnego herosa, który ma wolę i moc, by uratować świat przed złem. Półbóg ów, zbrojny nanokombinezonem zapewniającym mu nadludzkie możliwości, w tym okresową niewidzialność, bezwysiłkowo – któż by się spodziewał? – kładzie wrogów niczym łany zboża.

 

Crytek, EA, X360, PS3, PC

Polityka 15.2013 (2903) z dnia 09.04.2013; Afisz. Premiery; s. 71
Oryginalny tytuł tekstu: "Crysis 3"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Sport

Iga tańczy sama, pada ofiarą dzisiejszych czasów. Co się dzieje z Polką numer jeden?

Iga Świątek wciąż jest na szczycie kobiecego tenisa i polskiego sportu. Ostatnio sprawia jednak wrażenie coraz bardziej wyizolowanej, funkcjonującej według trybu ustawionego przez jej agencję menedżerską i psycholożkę.

Marcin Piątek
28.09.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną