***
Królowa była jedna
W 1934 r. ukończyła Państwowy Instytut Sztuki Teatralnej w Warszawie. Po rocznym pobycie w Teatrze na Pohulance w Wilnie, w 1935 r. przeniosła się do Teatru Polskiego w Warszawie, którego niekwestionowaną gwiazdą była przez następne… 70 lat, do 2004 r., gdy postanowiła przejść na emeryturę. Była królową na scenie – jej popisowymi rolami były m.in. Maria Stuart (w sztuce Słowackiego), Elżbieta (w „Marii Stuart” Schillera), Królowa Małgorzata (w „Ryszardzie III” Szekspira) – a także poza sceną. Nie tylko dlatego, że była żoną premiera Józefa Cyrankiewicza. Piękna i władcza, świadoma swojego talentu i nieprzeciętnej urody, ale też egocentryzmu, jednocześnie do ostatnich chwil życia pozostała świetną obserwatorką rzeczywistości. Trzy lata temu wystąpiła w musicalu „Polita” w reż. Janusza Józefowicza, pierwszej produkcji teatralnej realizowanej w technologii 3D. Wcieliła się w postać uznawanej za najwybitniejszą aktorkę wszech czasów Sary Bernhardt.
Aneta Kyzioł
***
[Przypominamy Państwu poświęcony Ninie Andrycz tekst, jaki niedawno ukazał się na łamach POLITYKI.]
Wiek kobiety to temat drażliwy. Nina Andrycz dodatkowo zrobiła z niego temat skomplikowany i świat do dziś nie zauważył, że już rok temu skończyła sto lat.
Gdy Nina Andrycz przyszła na świat, Polski nie było na mapach. A potem okazało się, że Dzień Niepodległości to także jej prywatne święto.
Rok temu przed jej oknami w Alejach Jerozolimskich rozgrywały się dramatyczne sceny. Przez szmatę reklamową w oknach (Nina ją akceptuje, bo oznacza finansowy dodatek do emerytury) świat widać niewyraźnie: płonące ogniska z opon, wystrzały, petardy, czarny dym, hordy ciemnych postaci, jak na obrazach Beksińskiego.