W ciągu roku potrafił wprowadzić na szczyt list bestsellerów tyle samo utworów co Beatlesi w swoim najlepszym okresie. Chwilami jego nagrania okupowały prawie połowę pierwszej dziesiątki listy „Billboardu”. A ostatniej jesieni o prowadzenie konkurowały dwie piosenki jego autorstwa: „Wrecking Ball” oraz „Roar”, które napisał odpowiednio dla Miley Cyrus oraz Katy Perry. Wiele zawdzięczają mu także Avril Lavigne, Britney Spears, Rihanna czy Kelly Clarkson. Piosenkarka Kesha zaś – całą karierę.
Najpierw załatwiał jej miejsca w chórkach u wspomnianych gwiazd, potem wyprodukował bestsellerowy debiut promowany singlem „Tik Tok”. Ale to właśnie fani Keshy Sebert przynoszą dziś na koncerty banery z dosadnym hasłem: „Fuck Dr. Luke”. A matka wokalistki apeluje na Twitterze o wolność dla uciemiężonej córki.
Łukaszowi Sebastianowi Gottwaldowi, szerzej znanemu jako Dr. Luke, bliżej do dyrektora niż doktora. Kieruje fabryką, w której ponad 40 etatowych kompozytorów i producentów muzycznych wytwarza przeboje dla amerykańskich stacji radiowych. Najsprawniejszym z pracowników od blisko 10 lat funkcjonowania zakładu niezmiennie pozostaje sam szef.
Diler
Milion dolarów – nawet tyle może kosztować nagranie i wydanie jednej piosenki, jak policzyli kiedyś dziennikarze amerykańskiego radia publicznego NPR na przykładzie pewnego singla Rihanny. Gros tej kwoty pochłania promocja. Ale sami autorzy muzyki i słów wraz ze swym sztabem mogą zażądać kwot sześciocyfrowych. Co wynika zarówno z renomy zleceniobiorcy, jak i liczby jego współpracowników. Skład własnej drużyny Luke przedstawia następująco: kompozytorzy, producenci, asystenci wokalni, twórcy bitów – czyli podkładów perkusyjnych, melodyści, tekściarze oraz specjaliści od klimatu.