Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zakład higieny dźwięku

Jak sprzedać ambitny polski jazz?

Witold Zińczuk, prezes Domu Wydawniczego For Tune. Witold Zińczuk, prezes Domu Wydawniczego For Tune. Piotr Gruchała/JazzPress
W historii wytwórni jazzowych zawsze był wizjoner z pieniędzmi, który szedł na koncert i postanawiał zmienić swoje życie. Wreszcie znalazł się taki i w Polsce.
Jarosław Polit i Ryszard Wojciul, wiceprezesi Domu Wydawniczego For Tune.Leszek Zych/Polityka Jarosław Polit i Ryszard Wojciul, wiceprezesi Domu Wydawniczego For Tune.

Strona A

1.

Tyle dobrego dzieje się teraz w polskim jazzie, ale nie można tego kupić i posłuchać.

O tym przez kilka lat rozmawiali w sklepie płytowym Rubicon Jarosław Polit, sprzedawca i współzałożyciel sklepu, z prezesem Witoldem Zińczukiem z branży ekologicznej, który przychodził jako klient kupić płyty. Wniosek rozmów bywał zasmucający: na naszych oczach dzieje się historia kultury, młodzi awangardyści polskiego jazzu (muzyki współczesnej, improwizowanej, ambitnej – jest kłopot z nazwaniem), ludzie po wyższych studiach muzycznych jeżdżą grać po kraju i świecie, ale sukcesy mają jedynie na żywo, bo ich dźwięki nikną w przestrzeni. Nie zdążysz na koncert – nie usłyszysz, przepadło. Nikt tego nie nagrywa.

Warszawski Rubicon to był sklep legenda, jedno z kilku takich miejsc w Polsce, gdzie sprzedawcy o muzyce debatują z pasją, bo sami są kolekcjonerami płyt. No właśnie – płyt. Takich, które po wyjęciu z pudełka lub koperty umieszcza się w odtwarzaczu lub gramofonie, a nie puszcza z laptopa. Nośnik cyfrowy niedługo zabije nośnik materialny – mówili w Rubiconie – ten nowy polski jazz rozmyje się w powodzi lichoty lansowanej przez wielkie wytwórnie.

2.

Prezes, powściągliwy siwowłosy mężczyzna – również kolekcjoner płyt – znikanie ze sklepów nośnika materialnego nazywał trendem obiektywnym, czyli takim, z którym trzeba się pogodzić. Prezes trochę podróżował po świecie, prywatnie i w interesach, i już nawet w Ameryce zdarzało mu się wejść do znanych sklepów płytowych, gdzie zamiast płyt oferowano cyfrowe wiązki dźwięków z internetu.

Polityka 11.2014 (2949) z dnia 11.03.2014; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Zakład higieny dźwięku"
Reklama