Aneta Kyzioł: – „Przedstawienie inspirowane scenariuszem filmu »Opening Night« Johna Cassavetesa to historia osobistej i zawodowej konfrontacji z problemem upływu czasu, a także relacji między sztuką a życiem” – piszecie w materiałach prasowych zapowiadających nową premierę: „Drugą kobietę”. Będzie poważnie i osobiście?
Grzegorz Jarzyna: – Kiedyś często oglądałem ten film i zawsze robił na mnie wielkie wrażenie, ale też przerażał prawdą o teatrze, o bólu, jaki jest udziałem aktorów, twórców. Na co dzień w tym grzebię: łzy, alkohol, afery, krzyżujące się związki, romanse i rozstania. Ten film to wszystko bardzo boleśnie obnaża. Nigdy nie kalkulowałem, że to jest temat dla mnie, ale po okresie przestoju, tych dziewięciu miesiącach zawieszenia, gdy musiałem sobie zadać pytanie, czy warto walczyć o TR Warszawa, i odpowiedziałem sobie, że tak – uznałem, że muszę właśnie opowiedzieć o teatrze. Uznałem, że nie możemy się już zajmować tematem homoseksualizmu, kazirodztwa, krytyką polskiego społeczeństwa, że teraz przyszedł czas, aby spojrzeć w lustro i opowiedzieć o nas samych. Ten spektakl oraz kolejne przedstawienie, „Imitacja życia” w reżyserii Kornéla Mundruczó, które przygotowujemy pod koniec czerwca, pewnie będzie pełnił taką funkcję. Chcemy opowiedzieć widzom o sobie i chcemy ich zaprosić, żeby razem z nami współtworzyli następny etap w życiu naszego teatru.
Jaki etap?
Chciałbym, żeby ta nasza szczerość i rzetelność wobec widzów dała obu stronom nową energię. Temat teatru w teatrze, obecny w scenariuszu Cassavetesa, plus kontekst naszego teatru – pomyślałem, że to wszystko razem może być i prawdziwe, i inspirujące.