Gdy wyjeżdżał z kraju, miał osiem lat. Z tamtych czasów Kasper T. Toeplitz pamięta przede wszystkim warszawską Starówkę oraz „Akademię Pana Kleksa”. Do Paryża wyemigrował wraz z matką – Krystyną Mazurówną, niekwestionowaną gwiazdą baletu, postacią elektryzującą stołeczne środowisko artystyczne. W Polsce pozostał ojciec – Krzysztof Teodor Toeplitz, znany dziennikarz i scenarzysta (m.in. „Czterdziestolatek”), a także wieloletni publicysta POLITYKI. Od tamtego czasu Kasper do ojczyzny przyjeżdżał rzadko. Nawet nie tyle ze względu na trudności, z jakimi wiązałaby się taka podróż w okresie komunistycznym. Po prostu nie czuł potrzeby. Nie jest sentymentalny, więc wystarczały mu okazjonalne spotkania z rodziną. Językiem polskim posługuje się jednak wzorowo. – Może to dlatego, że dużo czytam w tym języku – zastanawia się Toeplitz. – Lubię Stasiuka i kilku innych polskich pisarzy. Poza tym ojciec zawsze wysyłał mi swoje książki. Prawdę mówiąc, rzadko jednak do nich zaglądałem. Mogło pomóc również to, że w tym języku nieustannie kłócę się z matką.
Ojciec specjalizował się w filmie, matka tańczyła w balecie, a syn postanowił iść własną drogą i jest dziś uznanym kompozytorem muzyki współczesnej i komputerowej. Nagradzanym autorem oper i entuzjastą radykalnej muzyki noise, którą grywał między innymi z przedwcześnie zmarłym Zbigniewem Karkowskim.
Kraj swoich rodziców odwiedzi jako stypendysta francuskiego ministerstwa kultury. Jego wizytę poprzedzi premiera płyty „Blast of Silence”, którą wyda stołeczna wytwórnia Bocian. Działalność takich niezależnych oficyn jest zresztą głównym pretekstem jego podróży. – Moim zdaniem Polska i Szwajcaria są w tym momencie krajami, które są najbardziej aktywne i interesujące na polu nowej muzyki – twierdzi Toeplitz.