Kultura

Z Belgami o powstaniu

Z Francuzem czy Belgiem można porozmawiać o pogodzie, z Polakiem – o polityce albo o historii.

Z Francuzem czy Belgiem można porozmawiać o pogodzie, z Polakiem – o polityce albo o historii. Może to reakcja na to, że polskich dziejów poza nami niemal nikt nie zna i znać nie chce? Kiedy zobaczyłam w Belgii komiks o Powstaniu Warszawskim po francusku, przestudiowałam go z bijącym sercem – jaki obraz „naszego” powstania ukaże się oczom frankofona?

Pierwszy tom, zatytułowany „Przed burzą”, przedstawia losy warszawskiej rodziny inteligentów. Najstarszy brat Jan ginie zastrzelony w akcji odbijania więźniów z rąk okupantów. Jego ocalały przyjaciel Roman nie poddaje się – drukuje podziemną gazetę. W sierpniu 1944 r. zamierza wziąć ślub z Krystyną, siostrą Jana. Dziewczyna nie przyjmuje do wiadomości wojennej rzeczywistości, zamknięta w czterech ścianach warszawskiego mieszkania, szyje ślubną suknię i marzy o miodowym miesiącu, jakby wieści o łapankach i ulicznych egzekucjach do niej nie docierały. Odwrotnie niż Alicja, jej siostra, która pomaga Romanowi roznosić podziemną prasę. Jej chłopak Edward, który podobnie jak Krystyna woli stać z boku i nie mieszać się do polityki, musi w końcu wybrać – patrzeć bezczynnie na to, co robi ukochana, czy dać jej się w to wciągnąć. A przecież obiecał mamie, że będzie się trzymał od tego wszystkiego z daleka…

Odważna Alicja i rozsądna Krystyna, zdeterminowani Roman i Edward w obliczu dramatycznego wyboru – te 20-latki żyją życiem, które narzuciła im historia, życiem codziennym ze wszystkimi znakami tamtych czasów – godziną policyjną, łapankami, brakiem jedzenia. Ale i uniwersalnym łaknieniem miłości, zabawy, śmiechu, marzeniem o jasnej przyszłości. Tylko że to ostatnie nie jest im dane – mogą to sobie co najwyżej wywalczyć. Tak im się w każdym razie wydaje.

Polityka 42.2014 (2980) z dnia 14.10.2014; Kultura; s. 84
Reklama