Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Dwóch braci, jedno kino

Fenomen braci Dardenne

W ich filmach początkowo trudno w ogóle ustalić, kim są bohaterowie, w jakim świecie się obracają i o co im chodzi. W ich filmach początkowo trudno w ogóle ustalić, kim są bohaterowie, w jakim świecie się obracają i o co im chodzi. materiały prasowe
Bracia Luc i Jean-Pierre Dardenne’owie wywarli olbrzymi wpływ na europejskie kino i zdobyli dwie Złote Palmy. Ale czy szersza publiczność wie, na czym polega fenomen ich twórczości?
Kadr z filmu „Dwa dni, jedna noc”. Sandra wśród kolegów, którzy zagłosowali, by to ją zwolniono z pracy.Kino Świat Kadr z filmu „Dwa dni, jedna noc”. Sandra wśród kolegów, którzy zagłosowali, by to ją zwolniono z pracy.

Zakorzenione w dokumencie oraz w eksperymentalnym teatrze filmy Dardenne’ów nie są trudne w odbiorze. Żaden z nich nie przebił się jednak do czołówki box office, przynosząc dochód średnio 5,5 mln dol. (tyle co „Ida”). Gdyby poprosić przeciętnego kinomana o wymienienie kilku tytułów niemłodych już, bo 61-letniego Luca i trzy lata starszego Jeana-Pierre’a, większość miałaby z tym kłopot.

W Polsce zaistnieli dopiero w 2005 r., gdy w minimalnej liczbie kopii wprowadzono na ekrany „Dziecko” – dramat o niedojrzałym, młodym złodzieju, który w tajemnicy przed swoją dziewczyną sprzedaje handlarzom ich własne, nowo narodzone dziecko, żeby spłacić dług. Była to szósta z kolei fabuła belgijskich reżyserów. Potem nakręcili jeszcze trzy: wstrząsające „Milczenie Lorny” o albańskiej imigrantce wychodzącej za mąż za narkomana w zamian za obietnicę otrzymania belgijskiego obywatelstwa. I „Chłopca na rowerze” – o dziecku z poprawczaka starającym się wzbudzić miłość niezainteresowanego nim ojca. Najnowsze dzieło „Dwa dni, jedna noc”, o cierpiącej na depresję kobiecie zwolnionej z pracy na skutek braku solidarności kolegów, wejdzie do kin w tym tygodniu.

Dusza ponad system

W „Dwóch dniach, jednej nocy” bohaterka walczy o przywrócenie etatu. Musi przekonać 16 pracowników, którzy głosowali za wyrzuceniem jej z firmy, żeby zrzekli się premii w wysokości tysiąca euro. Brzmi niezbyt zachęcająco, kojarzy się z produkcyjniakami, wbrew pozorom nie jest to jednak film o drapieżnej rywalizacji w cynicznym świecie zachodniej demokracji.

Polityka 5.2015 (2994) z dnia 27.01.2015; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Dwóch braci, jedno kino"
Reklama