Dopóki Chińczyków szczelnym kordonem oddzielano od jakiejkolwiek sztuki ze świata i od własnej historii, ich rzeczywistość artystyczna ograniczała się do osobliwej, azjatyckiej wersji socrealizmu. Cywilizację Zachodu zaś interesowało co najwyżej ściąganie stamtąd wystaw z artefaktami z zamierzchłej przeszłości.
Później wszystko się skomplikowało. Nie tylko Chiny zaczęły otwierać się na świat, ale i świat zaczął coraz bardziej zezować w stronę Państwa Środka.