W wieku 66 lat zmarł sir Terry Pratchett, autor słynnej fantastycznej serii książek o Świecie Dysku. Pisarz od lat cierpiał na chorobę Alzheimera.
W 1971 roku Pratchett zadebiutował powieścią „Dywan”. Na początku kolejnej dekady zainaugurował on swój słynny cykl o Świecie Dysku, w ramach którego ukazało się aż 40 książek. Wydanie kolejnej planowano wstępnie na jesień tego roku.
Dzieła angielskiego pisarza, przepełnione z jednej strony humorem, a z drugiej błyskotliwymi komentarzami społecznymi, przetłumaczone zostały na ponad 30 języków. Dotąd jego książki rozeszły się na całym świecie w liczbie ponad 85 mln egzemplarzy, wielkim uznaniem od lat cieszyłu się także w Polsce.
Swoją olbrzymią popularność Pratchett zawdzięczał m.in. wybitnemu talentowi żonglowania słowami. W 2008 roku Pratchett otrzymał tytuł szlachecki. Rok wcześniej poinformował, że cierpli na rzadką odmianę choroby Alzheimera. Nie przerwał jednak kariery pisarskiej. Swoją ostatnią książkę umieszczoną w scenerii Świata Dysku ukończył latem 2014 roku.
– Świat stracił jeden ze swoich najbardziej błyskotliwych umysłów – powiedział Larry Finlay, dyrektor wydawnictwa Publishers Transworld. Jak poinformował, Pratchett zmarł w swoim domu „otoczony rodziną i z kotem śpiącym w jego łóżku”. – W ostatnich latach to właśnie pisanie utrzymywało go w formie. Jego dorobek przetrwa jeszcze wiele dekad – powiedział Finlay.
Terry Pratchett stwierdził kiedyś:
„Wiesz, co jest największą tragedią tego świata? Ludzie, którzy nigdy nie odkryli, co naprawdę chcą robić i do czego mają zdolności. Synowie, którzy zostają kowalami, bo ich ojcowie byli kowalami. Ludzie, którzy mogliby fantastycznie grać na flecie, ale starzeją się i umierają, nie widząc żadnego instrumentu muzycznego, więc zostają oraczami. Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć”.