Zapytana przez angielską dziennikarkę, jakie to uczucie być ciachem dla myślących facetów, odpowiedziała: na pewno lepsze niż być ciachem dla facetów po lobotomii. W ten sposób skomentowała swoją popularność sprzed dwóch dekad, gdy jako agentka specjalna Dana Scully z serialu „Z Archiwum X” w wieku dwudziestu paru lat stała się gwiazdą światowej popkultury.
Naszpikowany teoriami spiskowymi, elementami paranormalnymi, statkami kosmicznymi i tajnymi organizacjami serial Chrisa Cartera był jedną z najciekawszych produkcji, jakie miała do zaoferowania widzom telewizja lat 90. Obliczony skromnie na jeden 13-odcinkowy sezon, dzięki olbrzymiej popularności skończył na dziewięciu, liczących razem 202 odcinki, którym towarzyszyły dwa filmy fabularne, gry komputerowe, audiobooki i seria filmów dokumentalnych. Stacja Fox na fali nostalgii za latami 90., która łatwo przekłada się na wpływy z biletów i abonamentów, właśnie zapowiedziała prace nad sześcioodcinkowym miniserialem będącym kontynuacją „Z Archiwum X”. Zdjęcia mają ruszyć latem, a w obsadzie znajdą się gwiazdy serii: David Duchovny i Gillian Anderson. Co ten powrót będzie oznaczał dla 47-letniej dziś Anderson, która od wizerunku rudej agentki długo uciekała, włącznie z wyjazdem z Ameryki do Londynu?
„To był jeden z nielicznych scenariuszy w tamtych latach, w którym główna rola przypadała silnej, niezależnej, inteligentnej kobiecie” – tłumaczy dziś powody, dla których zagrała agentkę Danę Scully. Chris Carter faktycznie nieszablonowo napisał role głównych bohaterów. Scully została w „Z Archiwum X” przydzielona jako partnerka agentowi Foxowi Mulderowi (Duchovny), by stanowić przeciwwagę dla jego emocjonalnej i porywczej natury. Absolwentka fizyki i doktor medycyny, specjalizująca się w medycynie sądowej, była przeciwieństwem kierującego się intuicją Muldera: chłodna i zdystansowana.