Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Rękopis znaleziony w rękopisie

Nowy przekład najważniejszego dzieła hrabiego Jana Potockiego

Nowy przekład nie wypiera dawnego, jest jego uzupełnieniem. Nowy przekład nie wypiera dawnego, jest jego uzupełnieniem. Polityka
Straciliśmy Żyda Wiecznego Tułacza, ale nic z tajemniczości książki hrabiego Potockiego nie przepadło. „Rękopis znaleziony w Saragossie”, który dostajemy w nowym przekładzie, jest poważniejszy w tonie, lecz tak samo fascynujący.
Od czasu pierwszych wydań Potocki był czytany według wielu kluczy: jako powieść kantowska, wolnomularska i kabalistyczna.Mirosław Gryń/Polityka Od czasu pierwszych wydań Potocki był czytany według wielu kluczy: jako powieść kantowska, wolnomularska i kabalistyczna.

Historia powstawania „Rękopisu znalezionego w Saragossie” i odkrywania tego utworu sama mogłaby być częścią tej książki. Jest pełna tajemnic i mistyfikacji, i nie ma ostatecznego wyjaśnienia. Otóż wiadomo, że powieść powstawała przez prawie 20 lat i nigdy za życia swojego autora, hrabiego Jana Potockiego, nie ukazała się w całości. W druku pojawiły się tylko obszerne fragmenty – paryski wydawca opublikował w dwóch tomach osobno historię Alfonsa i Avadora. Dopiero po śmierci hrabiego (w 1815 r.) dzięki staraniom jednego z synów ukazało się w 1847 r. polskie tłumaczenie Edmunda Chojeckiego, które potem stało się podstawą do wielu innych przekładów (powieść tak wrosła w polską kulturę, że czasem zapominano, że powstała w języku francuskim). Wydawało się bowiem, że Chojecki jako jedyny widział ostateczną wersję „Rękopisu…”, która następnie zaginęła.

Tymczasem całkiem niedawno, bo w 2002 r., dwóch badaczy i biografów Potockiego – Dominique Triaire i François Rosset – dokonało odkrycia, które zmieniło myślenie o powstawaniu powieści. Otóż odnaleźli rękopisy Potockiego, które okazały się dwiema równoległymi wersjami powieści – z 1804 i 1810 r. Te wersje znacząco się różnią – widać, że Potocki zmienił całą koncepcję książki, jej tonację. Wersja późniejsza jest poważniejsza i tylko ona została ukończona. To ją dostajemy w nowym wydaniu książkowym (w e-booku ukaże się wersja z 1804 r.). Potocki rozbudował postać geometry Velasqueza, za to usunął wątek Żyda Wiecznego Tułacza. – Wiecznego tłumacza – jak żartuje autorka nowego przekładu Anna Wasilewska. Dodajmy, że podstawą dla tłumaczenia Chojeckiego nie była żadna z wyżej opisanych wersji. Co się więc stało i co czytaliśmy przez tyle lat?

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Rękopis znaleziony w rękopisie"
Reklama