Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Od Taktu do kompaktu

Jakie były początki polskiego przemysłu fonograficznego

W 1996 r. sklep muzyczny w DH Europa w Rzeszowie udekorowano pięcioma tysiącami (uszkodzonych) płyt kompaktowych. Nawet te felerne pozostawały fetyszem. W 1996 r. sklep muzyczny w DH Europa w Rzeszowie udekorowano pięcioma tysiącami (uszkodzonych) płyt kompaktowych. Nawet te felerne pozostawały fetyszem. Piotr Kowalczyk / PAP
Ćwierć wieku temu ruszył w Polsce wolny rynek płytowy. Startujące wówczas firmy były równie ciekawym elementem nowej rzeczywistości jak konkurujące ze sobą partie polityczne i niepaństwowe media.
Założycielka MJM Music PL Małgorzata Maliszewska
z Jeanem-Michelem Jarre’em.Archiwum Małgorzaty Maliszewskiej/Archiwum prywatne Założycielka MJM Music PL Małgorzata Maliszewska z Jeanem-Michelem Jarre’em.

Właściwie wszyscy, którzy 25 lat temu zaczynali swoją przygodę z fonografią, działają w branży do dziś. Małgorzata Maliszewska organizuje koncerty, Andrzej Paweł Wojciechowski wydaje płyty i wszystko to odbywa się pod szyldem pionierskiej firmy MJM Music PL. Marek Kościkiewicz, oprócz tego, że dalej gra w De Mono, nadal szefuje firmie Zic Zac. Andrzej Puczyński pozostaje właścicielem Izabelin Studio jako studia nagraniowego, a Piotr Kabaj jest szefem polskiego oddziału fonograficznego giganta, czyli Warner Music. O tym, jak zaczynali, mówią chętnie, choć sami się dziwią, jak bardzo tamte czasy różnią się od tych dzisiejszych.

Pierwszy rok funkcjonowania planu Balcerowicza fani muzyki zapamiętali jako czas niebywałego ożywienia handlu kasetami z przebojami największych gwiazd światowej i polskiej muzyki popularnej. Na warszawskim Stadionie Dziesięciolecia, który w 1989 r. zamienił się w największe targowisko w Europie, można było kupić kasetowe wersje premier płytowych niemal każdego ze znanych wykonawców. Rodzimi pionierzy na tym rynku, choćby takie firmy jak TAKT Krzysztofa Kwiatkowskiego i jego wspólników (w tym Artura Kubicy, ojca Roberta), Jam Janusza Tworzyńskiego, ELBO Elżbiety Borysiuk czy BW Wojciecha Brzezickiego, oferowali niemal wszystko dla wszystkich. Ustawę o prawie autorskim Sejm uchwalił dopiero w 1994 r., więc ten handel miał w ogromnym stopniu charakter piracki.

Skazani na sukces 

Całej tej sytuacji towarzyszył olbrzymi popyt na muzykę popularną. W 1989 r. Maliszewska, mieszkająca od 1981 r. w Londynie, zdecydowała się wraz z mężem Andrzejem Pawłem Wojciechowskim założyć firmę, która pośredniczyłaby w sprzedaży polskim firmom płytowym licencji na płyty analogowe największych światowych gwiazd.

Polityka 46.2015 (3035) z dnia 08.11.2015; Kultura; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Od Taktu do kompaktu"
Reklama