Do końca lutego 2016 r. w warszawskim Muzeum Karykatury im. Eryka Lipńskiego możemy oglądać wystawę prac Henryka Jerzego Chmielewskiego „Papcio Chmiel i jego podopieczni”. To jedna z niewielu okazji, by zobaczyć na żywo oryginale plansze i rysunki ojca „Tytusa Romka i A’Tomka”, które w ostatnich latach osiągają na aukcjach zawrotne ceny.
Miejsce 1: Księga: IX, Tytus na Dzikim Zachodzie
Chociaż całej serii przygód trójki harcerzy przyświecało hasło „bawiąc, uczyć”, to paradoksalnie w najciekawszej księdze „Tytusa” nie znajdziemy zbyt wielu walorów edukacyjnych, za to mnóstwo świetnej rozrywki. Chyba że za wspomniane walory uznamy zasugerowanie młodym czytelnikom fikcyjności oraz umowności świata przedstawionego w komiksach i filmach.
Tak czy inaczej „Tytus na Dzikim Zachodzie” to western postmodernistyczny. Bohaterowie wskakują do filmu i wyskakują z niego, za każdym razem zmieniając jego fabułę. Wyprowadzają w pole Indian, grając na harmonijce „poleczkę z Opoczna”, a w swoim amerykańskim życiu Tytus gra skrajnie różne role: raz jest rewolwerowcem, raz kapitalistą prowadzącym kopalnię zegarków (tak, to nie błąd).
Z tejże księgi, malowanej w nastrojowej, pomarańczowo-fioletowej tonacji, pochodzi jeden ze słynniejszych kadrów autorstwa Papcia – scena napadu na bank w Pif-Paf City, gdzie na pierwszym planie widzimy szeryfa bez twarzy, a w pustym miejscu znajduje się napis „Tu wklej swoją fotografię”.
Miejsce 2: Księga XIII, Wyprawa na Wyspy Nonsensu
Choć pierwsze wydanie tej księgi pochodzi z 1979 r., w zaskakujący sposób splata się ze współczesnością. Przyjaciele na prośbę profesora T'Alenta wyruszają z ekspedycją badawczą, której celem jest poznanie obyczajów rozmaitych społeczności żyjących na tajemniczym archipelagu.
Bohaterowie podróżują slajdolotem, który energię pobiera z piękna rodzimego krajobrazu. Biorąc pod uwagę współczesny chaos przestrzenny i wielkoformatowe płachty reklamowe widoczne na każdym kroku, teraz slajdolot daleko by nie poleciał.
Tymczasem w 1979 r. dotarł m.in. na wyspę Papierolubków, co wówczas można było odczytywać jako aluzję do PRL-owskiej biurokracji i ciekawszych z dzisiejszego punktu widzenia miejsc. Mam na myśli wyspę fanatyków zdrowego trybu życia i wyspę miłośników samochodów, do bólu przypominającą współczesne, zakorkowane polskie miasta.
Miejsce 3. Księga III, Tytus kosmonautą
„Kusi mnie, żeby nacisnąć jaki guzik” – mówi Tytus podczas wizyty w NASA i już po chwili trafia w przestrzeń kosmiczną. Jednak w wizji Papcia Chmiela kosmos nie jest pusty i zimny. Wręcz przeciwnie, zamieszkuje go wiele różnych stworzeń, a niektóre z nich, jak potężny karbulot (coś na kształt gwiezdnego wieloryba), stanowią także dogodny środek transportu. Podczas wyprawy w kosmos harcerze nie tylko poznają różne inteligentne i mniej inteligentne formy życia, ale rozkręcają organizację harcerską na jednej z planet, gdzie panuje „rozległa nudosfera”.
Ważną ciekawostką jest to, że w III księdze Papcio Chmiel portretuje swojego syna Artura Bartłomieja Chmielewskiego, który w świecie realnym faktycznie pracuje w NASA i zajmował się m.in. misją sondy Galileo. W komiksie oprowadza chłopców po Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.
Miejsce 4. Księga XI: Ochrona zabytków
„Jaka jest różnica między zabytkiem a zbytkiem? W zabytkach nie robi się zbytków, a ze zbytków zabytków”. XI księga „Tytusa” jest zrobiona całkiem serio, ponieważ uświadamia młodemu czytelnikowi wagę i powagę dziedzictwa architektury – i to wcale nie tej najbardziej spektakularnej i powszechnie docenianej.
Bohaterowie Papcia latają po całej Polsce przypominającym stare żelazko prasolotem (napędzanym duszami) i ratują takie obiekty jak stary młyn, cegielnia, karczma, a nawet bunkier. Ale żeby nie było nudno, tym razem do drużyny dołącza pamiętający średniowiecze duch, a wszyscy ochoczo raz po raz przenoszą się w czasie. Znajdziemy tu także ewidentne nawiązanie do Sienkiewicza (scena pijatyki w karczmie), a Papcio bardzo błyskotliwie przemyca fachową wiedzę o architekturze.
Miejsce 5: Księga XVIII: Tytus plastykiem
Tytus nie może się skupić, dlatego musi przejść uczłowieczanie przez uplastycznienie. Trafia pod skrzydła samego Papcia, gdzie wraz z młodym czytelnikiem przechodzi kurs rozumienia zasad perspektywy, kompozycji i malowania z natury.
„Tytus plastykiem” to bardzo solidna porcja wiedzy z historii sztuki, tym bardziej że Tytus potrafi wskakiwać do konkretnych obrazów i robiąc to, poznaje ówczesne realia. Wskakuje do „Babiego lata” Chełmońskiego, gdzie na własnej skórze przekonuje się, jak wyglądała pańszczyzna, a później do „Straży nocnej”. Najciekawsze przygody przeżywa jednak, wskakując do kubistycznego obrazu.
Gdy czytamy księgę XVIII już jako dorośli, wyłapiemy liczne żarty i aluzje do rynku sztuki współczesnej, które dla dziecięcego fana komiksu nie miały żadnego znaczenia. Jak chociażby moment, kiedy Tytus postanawia stworzyć własny nurt zwany dezozoizmem. „Z każdego znanego mi obrazu wezmę jakiś fragment i namaluję go do góry nogami albo w innym kolorze” – mówi człekokształtny harcerz. A rynek i krytycy byli zachwyceni.
Miejsce 6. Księga XV: Tytus geologiem
Tym razem Papcio Chmiel robi głęboki ukłon w stronę Verne’a i zabiera swoich bohaterów w podróż do wnętrza Ziemi. Profesor T’Alent konstruuje dla harcerzy specjalny pojazd – wkrętacz, przypominający gigantyczny świder do przebijania się przez kolejne warstwy ziemi, choć dzięki niemu Tytus wkręca się na początek na film dozwolony od lat 18.
I znów, żeby nie zanudzić młodego odbiorcy informacjami o kolejnych warstwach geologicznych, sejsmologii i skamielinach, autor tworzy bardzo bogaty podziemny świat, zamieszkany przez różne gatunki istot. Chłopcy odnajdują nawet zaginioną Atlantydę, choć najciekawsza przygoda to spotkanie z krasnoludkami, którzy tworzą autorytarne, militarystyczne państwo.
Krasnoludki zepchnięte do podziemia chcą odzyskać kontrolę nad ludźmi. Ich czerwone, bogato zdobione mundury i zamiłowanie do rakiet mogło kojarzyć się z ZSRR lub Kubą, ale dziś ze względu na długie brody skojarzenia mogą prowadzić w zupełnie innym kierunku świata.
Miejsce 7. Księga XVII: Uczłowieczanie przez umuzykalnienie
W księdze XVII znajdziemy jedne z najlepiej zaprojektowanych plansz w całym „Tytusie Romku i A’Tomku”. To dwa zestawione ze sobą splash page (czyli plansze złożone z jednego wielkiego kadru), przedstawiające scenę w dyskotece z dyskutującymi postaciami i pamiętnym tekstem: „Czy uważasz, że muzyka jest za głośna”? „Mów głośniej, bo muzyka jest za głośna!”.
W tej księdze Tytus wygrywa konkurs tańca, wykonując taniec do skomponowanej przez siebie muzyki, zbudowanej z odgłosów natury i cywilizacji. Wszystko wskazuje na to, że z takimi umiejętnościami „Tytus” mógłby dziś z powodzeniem komponować hip-hopowe lub dubstepowe numery. Jednak jego największym osiągnięciem w tej księdze jest pozycja dźwiękowego dyktatora na planecie Neuma. Na szczęście tyranizujący społeczeństwo głośną muzyką Tytus zostaje porwany przez kolegów i sprowadzony na Ziemię – dosłownie i w przenośni.