Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Fantomatyka i praktyka

Fantomowe wszechświaty Lema stają się rzeczywistością

Mark Zuckerberg prezentuje gogle Oculus Rift. W lipcu trafią do pierwszych klientów. Mark Zuckerberg prezentuje gogle Oculus Rift. W lipcu trafią do pierwszych klientów. materiały prasowe
Już ponad pół wieku temu Stanisław Lem przewidział, że ludzkość wkroczy w fantomowe wszechświaty, wręcz nieodróżnialne od rzeczywistości. Tegoroczne premiery wirtualnych gogli sprawiają, że jego wizja się spełnia.
Zestaw HTC Vive, umożliwia przenoszenie się do syntetycznych wszechświatów równoległych. Zestaw HTC Vive, umożliwia przenoszenie się do syntetycznych wszechświatów równoległych.

Kusi, aby nazwać Stanisława Lema, orędownika potęgi nieskażonego religijnymi dogmatami umysłu, kapłanem wiary w naukę. Pachnie to oksymoronem, ale Lem – obdarzony przewrotnym poczuciem humoru, pisarz, którego 10-lecie śmierci wypadło w marcu – sam taki trop podsuwa. Jego „Summa technologiae” – pisana od 1961 r., wydana trzy lata później – nawiązuje tytułem do „Summy theologiae” Tomasza z Akwinu. O ile jednak Akwinata próbuje opisać świat będący owocem doskonałego aktu kreacji, o tyle Lem przewiduje, że ludzkość będzie stwarzać swój świat w bólach, błądząc, jedną niedoskonałą technologię zastępując drugą, bez gwarancji szczęśliwego zakończenia.

Lem nie ma najmniejszych złudzeń, że „czyniąc cokolwiek, człowiek prawie nigdy nie wie, co właściwie czyni”. Z takiej podejrzliwej perspektywy patrzy w „Summa technologiae” na nieuniknioną technologię „stwarzania rzeczywistości dla bytujących w nich istot rozumnych, w żaden sposób nieodróżnialnych od normalnej rzeczywistości, ale podległych odmiennym niż ona prawom”. Technologię tę nazywa fantomatyką, a traktującą o niej naukę – fantomologią. To, co wydarzyło się i jeszcze wydarzy w tym roku, opisujemy mianem wirtualnej rzeczywistości. Jaka jest różnica między jednym a drugim?

Weźmy taką sytuację: stoję na mostku zatopionego żaglowca, reling porastają glony, obok przepływa ławica ryb. Mogę unieść głowę, szukając wzrokiem refleksów słońca na powierzchni morza gdzieś hen w górze, rozejrzeć się, a nawet przejść po wraku kilka kroków w każdą stronę – aż do dyskretnych świetlnych linii wyznaczających granicę, po której przekroczeniu zderzę się ze ścianą lub szafą w świecie realnym.

Polityka 14.2016 (3053) z dnia 29.03.2016; Kultura; s. 92
Oryginalny tytuł tekstu: "Fantomatyka i praktyka"
Reklama