Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Eurowizja za nami. Triumfuje Ukraina, ale i Michał Szpak może być z siebie dumny

Vyacheslav Prokofyev/TASS / Forum
Michał Szpak wraca ze Sztokholmu z tarczą, Ukraina triumfuje – 61. Konkurs Piosenki Eurowizji za nami.

I znowu cała Europa z zapartym tchem śledziła zmagania Ukrainy z Rosją. Tym razem na szczęście było to pokojowe współzawodnictwo, choć piosenka, która zwyciężyła, miała swój ciężar gatunkowy: krymska Tatarka Jamala wykonała pieśń „1944”, o stalinowskich deportacjach swoich przodków (sama – z tego właśnie powodu – urodziła się w Kirgistanie).

Znowu więc nie wiadomo, ile w eurowizyjnym triumfie Ukrainy zadumy telewidzów nad ludzkim losem, ile zachwytu nad świetnym technicznie i autentycznie żarliwym wykonaniem Jamali, a ile chęci zagrania na nosie rosyjskiemu niedźwiedziowi – bo faworytem 61. Konkursu Piosenki Eurowizji był świetny skądinąd Rosjanin Siergiej Łazariew.

Najmniej pewnie ze zwycięstwem Jamali miała wspólnego sama piosenka, która brzmiała tak, jakby Kayah tę swoją etniczną płytę nagrała z Burialem (dla niewtajemniczonych – 10 lat temu najmodniejsza elektronika: mniej więcej tyle czasu potrzebuje w epoce internetu i podbojów kosmicznych Eurowizja, żeby nadążyć za tym, co dzieje się w prawdziwej muzyce).

Coraz lepiej wiadomo, skąd człon „wizja” w nazwie konkursu, bo więcej utworów cieszyło wczoraj oko niż ucho (swoją drogą, gdyby nagradzano najlepszą oprawę sceniczną, Rosjanin zwyciężyłby w cuglach), co nie znaczy, że nie trafiały się piosenki i wykonania co najmniej przyzwoite.

Wyróżnić warto chociażby propozycję gospodarzy (ten humor, ten luz – czy Frans aby na pewno wiedział, na jaką przyszedł imprezę?), Gruzji (zespół Young Georgian Lolitaz, prezentujący rockandrollowo-taneczny numer, którego pogratulować mogliby im i Klaxons, i Primal Scream), Bułgaria (szkoda, że Poli Genova zdecydowała się na to zabawne, świecące wdzianko, które odwracało uwagę od całkiem zgrabnej piosenki), Łotwy (zwrotka „Heartbeat” w wykonaniu artysty o pseudonimie Justs to chyba najbardziej progresywny moment konkursu) czy Belgii (piosenkę dla Laury Tesoro napisała Selah Sue).

Reklama