Jeśli narazisz władzę na choćby minimalny szwank, możesz być pewien, że władza ręki ci nie utnie, ale dotację owszem. Festiwal Komiksowa Warszawa straci trzyletnie dofinansowanie, bo urzędnikom nie spodobał się komiks wydany za ich pieniądze. Brzmi jak kiepski żart?
„Oświadczamy, że nie znaliśmy wcześniej treści zawartych w komiksie »Polska mistrzem Polski«. Po zapoznaniu się z wydawnictwem jednoznacznie oświadczamy, że nie akceptujemy jego treści. Z tego powodu zapadła decyzja o wstrzymaniu dotacji na projekt, którego częścią jest ten komiks” – taka informacja znalazła się na stronie www.um.warszawa.pl już 25 maja.
W nieznajomość pasków komiksowych Tomka Leśniaka (rysunki) i Rafała Skaryżckiego (scenariusz) jakoś trudno mi uwierzyć z prostego powodu: wszystkie wcześniej drukował „Duży Format”, a rozdawany na Komiksowej Warszawie komiks „Polska mistrzem Polski” był ich zbiorczym wydaniem. Trochę wstyd się przyznawać, że urzędnicy wydziału kultury nie czytają właściwie jedynego dodatku reporterskiego w Polsce, bo reportaż jest jednak ważną częścią rodzimej kultury.
Po drugie, treści zawarte w komiksie trudno uznać za skandaliczne. Z całym szacunkiem dla autorów – nie jest to agresywna satyra rodem z „Charlie Hebdo”. Choć komiksy Leśniaka i Skarżyckiego są z pewnością krytyczne wobec obecnej społeczno-politycznej rzeczywistości. Ale taka jest właśnie rola satyry prasowej – bez przerysowania i przejaskrawienia traci swoją moc.
Kogo i czemu oburza komiks
Prawa strona polskiej publicystyki również czuje się oburzona, bo zostali dotknięci patrioci, Kościół czy beneficjenci 500 plus. Ale jako gorący zwolennik rozwiązania 500 plus (to jedyna rzecz, która udała się PiS) nie uważam, że nie wolno śmiać się z niej w komiksie.