Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Zastał zamki zrujnowane, zostawi odbudowane

Kaczyńskiemu marzy się odbudowa zamków kazimierzowskich. Po co?

Ruiny zamku w Czorsztynie Ruiny zamku w Czorsztynie Adam Ławnik / East News
W rankingu najbardziej absurdalnych pomysłów obecnej władzy pierwsze miejsce wydaje się chwilowo niezagrożone. To idea odbudowy zamków z czasów Kazimierza Wielkiego.
Przebudowany w stylu renesansowym zamek w Pieskowej Skale. Zostawić go w takim kształcie czy zburzyć i odbudować w stylu „kazimierzowskim”?Wojciech Matusik/Forum Przebudowany w stylu renesansowym zamek w Pieskowej Skale. Zostawić go w takim kształcie czy zburzyć i odbudować w stylu „kazimierzowskim”?

Jak zdradził Jarosław Kaczyński, który ów zamysł ogłosił na niedawnym kongresie PiS, ma on służyć „konsolidacji naszej wspólnoty”. Pomysł z oczywistym entuzjazmem podjęły przychylne władzy prawicowe media, pisząc m.in. o podnoszeniu polskiego dziedzictwa z ruin (wina Tuska?). „Jeśli plan wypali, Polska będzie mogła pochwalić się zabytkami o takiej skali jak te, które obecnie podziwiamy we Francji czy Włoszech” – głosił, dając dowód utraty kontaktu z rzeczywistością, portal Niezależna.pl. „Odbudujmy zamki, bo wraz z nimi odbudujemy w Polakach poczucie własnej wartości” – wtórował na łamach „wSieci” producent „Smoleńska” Maciej Pawlicki. A odpowiedzialna za dziedzictwo wiceminister kultury i generalny konserwator zabytków Magdalena Gawin próbuje przekonywać, że „to spełnienie postulatów konserwatorów, historyków sztuki i miłośników zabytków, głoszonych od lat 70.”. Nikt się nie waży sprzeciwić.

Pomińmy analizę ekonomiczną całego przedsięwzięcia, choć już wstępne szacunki sugerowałyby miliardowe kwoty. Mamy bowiem do czynienia z obiektami zazwyczaj bardzo dużymi, wymagającymi szczegółowych badań wstępnych, pieczołowitej pracy i nakładów o wiele wyższych niż w przypadku budowania czegoś od nowa. Ponadto stojących zazwyczaj w miejscach trudno dostępnych, co wiąże się z koniecznością stworzenia potężnej logistyki i infrastruktury budowlanej. Dla porównania: całkowity koszt remontu (istniejących przecież i stojących w centrum Warszawy) Arkad Kubickiego i Pałacu pod Blachą wyniósł wedle dzisiejszych cen ok. 225 mln zł. Przemnażając tę kwotę przez kilkadziesiąt obiektów sygnowanych przez Kazimierza Wielkiego, mamy mniej więcej realny wymiar finansowych wyzwań. Ciekawe, że na ów pomysł wpadł ponoć główny finansista rządu Mateusz Morawiecki.

Polityka 29.2017 (3119) z dnia 18.07.2017; Kultura; s. 74
Oryginalny tytuł tekstu: "Zastał zamki zrujnowane, zostawi odbudowane"
Reklama