Dumni z Hańby!
Hańba! Punk rock, który najlepiej opisuje dzisiejszą Polskę
Gdzie jest bunt? Dlaczego młodzi muzycy się nie angażują? Kiedy pojawi się nowy punk rock? – od dobrych paru lat słychać pytania o to, gdzie się podziało w muzyce radykalne, może nawet kontrowersyjne polityczne i społeczne, przesłanie. Na demonstracjach KOD przygrywa Big Cyc, który serwuje rockowy bunt o temperaturze telewizyjnych kabaretów i ostatnio zabawny był jeszcze za prezydentury Lecha Wałęsy (zupełnie jak rzeczone kabarety), natomiast nieoficjalnym hymnem protestów w obronie niezawisłości sądów była urocza ramotka, piosenka „Kocham wolność” zespołu Chłopcy z Placu Broni, szlagier z 1990 r. I choć na koncercie „Muzyka dla demokracji”, który odbył się w lipcu pod Pałacem Prezydenckim, wystąpiło kilku muzyków przed czterdziestką, najbardziej podobał się Maciej Maleńczuk (56 lat), za to najwięcej kontrowersji wzbudził Tymon Tymański (49).
Łatwo jednak przegapić „nowy punk”, jeśli oczekiwać będziemy wyłącznie kostiumów i brzmień rodem z lat 80. Bo najważniejszą grupą sezonu na polskiej scenie muzycznej wydaje się dziś krakowska Hańba!, która uchwyciła ducha naszych czasów, nie ruszając się na krok z dwudziestolecia międzywojennego.
W szmacianych portkach
Początków Hańby! można doszukiwać się w działającym na obrzeżach folku zespole Południca. To po dołączeniu do niego Michał Radmacher, Andrzej Zagajewski i Mateusz Nowicki, którzy dzisiaj jako – odpowiednio – Wiesław Król, Andrzej Zamenhof i Adam Sobolewski (pseudonimy mają podkreślać stylizację)współtworzą Hańbę!, odkryli dla siebie instrumenty z innej epoki, poznali polską scenę folkową. Po czym postanowili powrócić do punk rocka i założyli Hańbę!.
– Wychowałem się na Dezerterze, uczyłem się czytać na książeczce z płyty „Ile procent duszy?