Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Koniec „House of Cards”. Będą straty wizerunkowe?

„House of Cards” „House of Cards” mat. pr.
W ciągu jednego dnia Spacey, a wraz z nim „House of Cards”, z flagowego produktu stali się dla Netflixa toksycznymi aktywami.

Wyznanie Anthony′ego Rappa wywołało szok, a bulwersująca odpowiedź oskarżonego o molestowanie seksualne Kevina Spaceya dolała oliwy do ognia. W jego cieple pewnie jeszcze długo będą ogrzewać się brukowce. Istnieje spora szansa, że niezwykle popularny aktor dołączy do grona gwiazd, które scenę opuszczą w niesławie. Jednak zanim to nastąpi, będziemy obserwować, jaki wpływ ten skandal będzie miał na projekty gwiazdora z kultowym „House of Cards” na czele.

Kreacja cynicznego Franka Underwooda przeszła już do historii kina i popkultury. Świadczą o tym nie tylko otrzymane nagrody (w tym Złoty Glob), ale i skala oddziaływania samej postaci. Przekonaliśmy się o tym w Polsce podczas ostatniej kampanii prezydenckiej, gdy spin doktorzy Andrzeja Dudy starali się upodobnić przyszłą pierwszą parę do Underwooda i jego nie mniej bezwzględnej żony Claire (doskonała rola Robin Wright). Jak widać, nikomu nie przeszkadzało skojarzenie z prezydentem, który swoją pozycję osiągnął dzięki morderstwom i szantażom.

Kevin Spacey ciąży Netflixowi

Kevin Spacey jest jedną z twarzy serialowej rewolucji i gwałtownego rozwoju platform streamingowych. „House of Cards” zadebiutował w 2013 r. i był pierwszym wielkim przedsięwzięciem Netflixa. Od czasu tego sukcesu firma stale się rozwijała, świetną ofertą zjednywała sobie wierność widzów i inwestowała coraz większe sumy w oryginalne produkcje. W przyszłym roku na ten cel zostanie wydanych rekordowe 7 miliardów dolarów.

Reklama