Był realistą patrzącym na świat z surrealistyczną ostrością. Pracując na emigracji w Ameryce, lubił zajmować się kontrowersyjnymi postaciami, które z trudem mieściły się w ramach systemu demokratycznego. Fascynował go komik Andy Kaufman, obnażający swoimi występami głupotę i fobie społeczeństwa amerykańskiego. Albo Larry Flynt, założyciel pierwszego na rynku amerykańskim czasopisma pornograficznego „Hustler”, uważający się za ofiarę i bojownika o wolność słowa. Podejmując temat hiszpańskiej inkwizycji w „Duchach Goi”, czeski reżyser z amerykańskim paszportem wracał w alegorycznej formie do rozliczeń z komunistycznym bezprawiem, zmuszającym niewinnych ludzi do przyznawania się do przestępstw, których nigdy nie popełnili.
Forman długo wierzył, że jego rodzice, protestanci, zginęli w obozach koncentracyjnych: matka w Auschwitz, ojciec w Buchenwaldzie, wydani przez gestapowca, który przed wojną pracował jako stróż w należącym do ich rodziny pensjonacie Rut. Dopiero w wieku 32 lat dowiedział się, że matka miała romans, a jego biologicznym ojcem jest żydowski architekt, który przeżył okupację i zamieszkał w Peru. Artysta, urodzony w miasteczku Čáslav w środkowych Czechach, po wojnie uczył się w podiebradzkiej szkole dla sierot, gdzie jego kolegami byli m.in. Václav Havel, Ivan Passer i Jerzy Skolimowski. W późniejszych latach wielki wpływ wywarli na niego Miloš Kratochvíl oraz Milan Kundera, pisarze wykładający na FAMU, słynnej praskiej szkole filmowej, którą w 1955 r. Forman opuścił z dyplomem scenarzysty (na reżyserię teatralną, o której marzył, nie został przyjęty).
Debiutanckie filmy Formana: „Czarny Piotruś”, „Miłość blondynki”, w reportersko-dokumentalnej stylistyce odsłaniającej biurokrację i pozorowaną demokrację, pokazywały przeciętnych ludzi z ich codziennymi problemami, radościami, smutkami.