Współczesna pop-kultura żeruje na sentymentach pokolenia czterdziestolatków, a skoro zachwycamy się serialem „Stranger Things”, dla równowagi powinniśmy czytać takie albumy, jak „Kinderland” Mawila (przeł. Grzegorz Janusz, Kultura Gniewu, 5/6) – żeby przypomnieć sobie, jak wyglądało dzieciństwo po naszej stronie żelaznej kurtyny. W komiksie niemieckiego artysty tęsknoty za schyłkowym NRD jednak nie ma. Najwyżej cień żalu, że już minęły czasy, gdy szkolny turniej ping-ponga był ważniejszy niż cokolwiek innego (może oprócz sympatii rudowłosej koleżanki z klasy). Mur jeszcze stoi, ale system zaczyna się już chwiać w posadach. Wielka historia dzieje się tu w tle, a Mawilowi udało się mistrzowsko odmalować atmosferę oczekiwania na wielką zmianę, wplatając ją w pełen humoru bildungsroman ze wschodnioberlińskiego blokowiska.
Ocena: 5/6
*
Powrotem do przeszłości, choć w innym stylu, będzie również lektura pierwszego tomu „Sagi o Potworze z bagien” (przeł. Jacek Drewnowski, Egmont Polska, 4/6). W połowie lat 80. wydawnictwo DC Comics postanowiło odświeżyć tytułową postać, a pełnię władzy nad serią dostał wybitny scenarzysta Alan Moore. Trzeciorzędnego herosa (będącego, w dużym uproszczeniu, humanoidalną, roślinną formą życia) zmienił w wyrazistego, niejednoznacznego antybohatera. „Saga...” łączyła psychologiczny horror z proekologiczną filozofią. Ilustracje – przede wszystkim Stephena Bissette’a – przypominają, że to komiks sprzed 35 lat, ale społeczne i polityczne tematy nie straciły aktualności.
Ocena: 4/6
*
Kto jednak woli wyprawę w nieznane, zabierze się w nią z bohaterką „Beneficio” (Timof i cisi wspólnicy, 4/6), która ucieczki od rzeczywistości szuka w południowoamerykańskiej komunie.