Wpisana na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO twórczość Ingmara Bergmana nie przestaje fascynować. Mimo że od premiery „Fanny i Aleksandra”, jego ostatniego filmu kinowego, upłynęło 36 lat. W Skandynawii, gdzie szczególnie celebruje się setną rocznicę urodzin genialnego Szweda, opublikowano trzy nieznane do tej pory tomy jego manuskryptów. Powstały również dwa pełnometrażowe dokumenty, premierowo prezentowane w Cannes. Jeden z nich wypomina Bergmanowi flirt z nazistowską ideologią. Dokument sugeruje też, że po wojnie, kiedy łuski w sprawie faszyzmu spadły reżyserowi z oczu, Bergman zmienił też stosunek do ojca, zawsze miał z nim problem, ale z czasem jego niechęć jeszcze się nasiliła, ponieważ – być może – figurę ojca utożsamiał właśnie z Hitlerem.
W Polsce we wrześniu ukaże się autobiograficzna powieść nieślubnej córki Bergmana Linn Ullmann „Niespokojni” (W.A.B.), przybliżająca postać reżysera jako ojca. Na łożu śmierci Bergman mówił, że najbardziej będzie tęsknić za swoją ostatnią, piątą żoną Ingrid von Rosen, w dalszej kolejności – za aktorami, z którymi współpracował. O dzieciach nie wspominał. Niezwykła książka inspirowana rozmowami pisarki z umierającym reżyserem odsłania m.in. kulisy zawiłych relacji z dziewięciorgiem dzieci, które artysta miał z sześcioma różnymi kobietami. Oraz miłości do Fårö (wym. foo-re), gdzie zbudował dom i nakręcił cztery filmy fabularne (w całej karierze ponad 50), jeden miniserial telewizyjny („Sceny z życia małżeńskiego”) oraz dwa dokumenty. Niektóre z nich emituje w tym miesiącu TVP Kultura. Inne pojawią się na festiwalu Nowe Horyzonty, gdzie z okazji jubileuszu zostanie też otwarta wielka retrospektywna wystawa poświęcona reżyserowi, prezentowana równolegle w wielu galeriach na świecie.