Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Dynamika przemocy

Reżyser Matteo Garrone o niebezpiecznych mechanizmach władzy

Edoardo Pesce jako osiłek Simoncino i Marcello Fonte jako psi fryzjer Marcello w „Dogmanie”. Edoardo Pesce jako osiłek Simoncino i Marcello Fonte jako psi fryzjer Marcello w „Dogmanie”. M2 Films
O włoskim Dzikim Zachodzie i władzy, która zastrasza z potrzeby kontroli, mówi Matteo Garrone, reżyser filmu „Dogman”, nagrodzonego w Cannes za najlepszą rolę męską.
Matteo Garrone (ur. 1968 r.) – włoski reżyser, scenarzysta i producent filmowy.Anne-Christine Poujoulat/AFP/EAST NEWS Matteo Garrone (ur. 1968 r.) – włoski reżyser, scenarzysta i producent filmowy.

JANUSZ WRÓBLEWSKI: – „Dogman” to film o strachu, który rodzi bunt jednego człowieka w miasteczku terroryzowanym przez wiecznie naćpanego miejscowego bandziora. Sceneria westernowa, ale historia, którą pan przytacza, oparta jest na faktach i swego czasu wstrząsnęła Włochami.
MATTEO GARRONE: – 30 lat temu w robotniczej rzymskiej dzielnicy Portuense położonej na obrzeżach miasta fryzjer psów Pietro De Negri zabił kompana, a zarazem swego prześladowcę Giancarla Ricciego. Ten był osiłkiem często wygrywającym w amatorskich walkach bokserskich. Miał przeszłość kryminalną, brał udział w rozbojach, wymuszał haracze, za co w końcu został aresztowany. Po wyjściu z więzienia roztrwonił łupy i zaczął zastraszać, a potem szantażować kumpla. Właściciel salonu miał tego dość, więc pod pretekstem poszukiwania pomocy zwabił Ricciego do siebie, zamknął w klatce dla psów i przez wiele godzin poddawał okrutnym torturom. Obciął mu nos, uszy, palce. Genitalia wepchnął do gardła, w wyniku czego ofiara się udusiła.

W Polsce też powstał film o podobnie bulwersującej sprawie. Dwóch młodych biznesmenów zostało wciągniętych w pułapkę fikcyjnego długu przez bezwzględnego gangstera. A gdy ten zaczął grozić pozbawieniem życia ich rodzinom, obcięli mu głowę.
Włoska historia nie jest tak prosta. De Negri nie okazywał skruchy, po zatrzymaniu poddano go badaniom psychiatrycznym. Potem wielokrotnie zmieniał zeznania. Otrzymał wyrok 24 lat pozbawienia wolności. W trakcie odsiadki powstało wiele wątpliwości i pytań. Pojawiła się teza, że wcale nie było tortur, że okaleczeń dokonywano już po śmierci Ricciego, prawdopodobnie pod wpływem narkotyków, że maczały w tym palce jakieś osoby trzecie. Niedawno matka zamordowanego zdradziła mediom, że De Negri prawdopodobnie krył prawdziwych sprawców, a sam jest niewinny.

Polityka 37.2018 (3177) z dnia 11.09.2018; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Dynamika przemocy"
Reklama