Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Jak najdalej od ojczyzny

Pisarz Martín Caparrós o kryzysie uchodźczym

„Piszę, bo czuję, że nie mam innego wyjścia”. „Piszę, bo czuję, że nie mam innego wyjścia”. Marta Perez/EFE
Argentyński pisarz Martín Caparrós, gość tegorocznego Conrad Festivalu w Krakowie, opowiada o bezsensownych podstawach kryzysu uchodźczego i niebezpiecznym spotkaniu z Ryszardem Kapuścińskim.
„Uważam, że każdy powinien mieć prawo wyjechać, dokąd chce, żyć i mieszkać, gdzie chce. Potrzeba zmiany głęboko w nas siedzi”.Pablo Ramón/EFE/Forum „Uważam, że każdy powinien mieć prawo wyjechać, dokąd chce, żyć i mieszkać, gdzie chce. Potrzeba zmiany głęboko w nas siedzi”.

ALEKSANDRA ŻELAZIŃSKA: – Jest pan autorem m.in. monumentalnego reportażu o głodzie, a książka „Księżyc. Od nowiu do nowiu” zgłębia stale aktualny temat migracji. Jakie inne współczesne plagi planuje pan opisać?
MARTÍN CAPARRÓS: – Nie czuję się opisywaczem plag. Choć jedną z książek poświęciłem jeszcze zmianom klimatu. W przyszłości, zamiast oddawać się jakiejś innej wielkiej sprawie, chciałbym zaproponować konkretne rozwiązania, wytyczyć kilka ścieżek.

Akurat głód trudno będzie zwalczyć. Bogatsze kraje Północy musiałyby się najpierw obudzić.
Kraje nie zrobią nic, jeśli obywatele ich do tego nie zmuszą. To nie leży w interesie politycznych decydentów. Oczywiście z głodem można się rozprawiać punktowo i w konkretnych miejscach, jakoś załagodzić jego skutki. Ale żeby uporać się z problemem w skali globalnej, potrzeba systemowych, politycznych rozwiązań. W pracy przy „Głodzie” najtrudniejsze było ogarnięcie tego szerokiego zjawiska. Musiałem uporządkować wszystkie elementy, powiązać przyczyny ze skutkami. A przyczyna często okazywała się skutkiem i na odwrót. Gdybym pisał drugą część „Głodu”, nie byłaby to już książka o problemach związanych z żywnością czy jej dystrybucją, ale zestaw propozycji właśnie ściśle politycznych.

„Głód” jest książką totalną i potężną, różnorodną w treści i formie. „Księżyc” – przeciwnie, to skromna rzecz, choć tematyka przecież równie obszerna. Nad czym trudniej się pracowało?
Na pewno pracowało się inaczej. „Głód” był bardzo dokładnie przemyślanym projektem. Miałem intencję, żeby opisać problem złożony i globalny, który trwa i nie zanosi się na to, żeby się skończył.

Polityka 40.2018 (3180) z dnia 02.10.2018; Kultura; s. 88
Oryginalny tytuł tekstu: "Jak najdalej od ojczyzny"
Reklama