Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Keanu podpalił lont

Czekając na Cyberpunka

Keanu Reeves jako Johnny Silverhand, rockowy muzyk, a zarazem jedna z legend cyberpunkowego uniwersum. Keanu Reeves jako Johnny Silverhand, rockowy muzyk, a zarazem jedna z legend cyberpunkowego uniwersum. materiały prasowe
Wystarczyło kilka sekund obecności wirtualnego Keanu Reevesa na ekranie, by świat ogarnęła gorączka na punkcie gry „Cyberpunk 2077”. Marzenia i nadzieje – bo przecież wciąż nie wiemy, ile warta będzie sama gra – są, jak widać, bezcenne.
Kadr z „Cyberpunka 2077”.materiały prasowe Kadr z „Cyberpunka 2077”.

Nikt nie może dziś zagwarantować, że kolejna gra CD Projekt RED będzie równie udana jak dotychczasowe opus magnum studia, „Wiedźmin 3: Dziki Gon”. A mimo to śmiało można się zakładać, że „Cyberpunk 2077” okaże się jeszcze większym wydarzeniem kulturalnym i jeszcze bardziej spektakularnym sukcesem finansowym, bijąc wszelkie rekordy. Keanu Reeves, tajna do niedawna broń producenta, potrafi najwyraźniej formować rzeczywistość (pamiętne „There is no spoon” – „Łyżka nie istnieje”) niczym w filmie z serii „Matrix”. Gracze masowo deklarowali, że kupią grę choćby tylko dla swego ulubionego aktora. Jest tylko jedno zastrzeżenie: CD Projekt RED musi dostarczyć towar na czas. Datę premiery ustalono na 16 kwietnia 2020 r. Lont jest zatem krótki, a bomby rozbroić się nie da. Przedsprzedaż gry ruszyła od razu pełną parą, polska superprodukcja błyskawicznie trafiła na pierwsze miejsce listy bestsellerów Steama, największego sklepu z cyfrowymi wersjami gier. Przesunięcie premiery na lato – najgorszy czas na debiuty rynkowe wszystkiego, co nie jest lodami lub zimnym piwem – oznaczałoby mniejszą sprzedaż. Jeszcze gorsza byłaby jesień, bo wtedy graczy pasjonować już będą przede wszystkim wyczekiwane premiery konsol nowej generacji. CD Projekt RED po prostu nie mógł zwlekać dłużej. Możemy tylko mieć nadzieję, że data premiery wynika w sposób naturalny ze stanu zaawansowania prac nad grą, a nie z powodu przyparcia do ściany.

Strzał z większej armaty

Gdy na scenę kalifornijskiego Microsoft Theater wszedł nieoczekiwanie Keanu Reeves, wiadomo już było, że wszystkie inne zapowiedzi E3, najważniejszych targów gier wideo na świecie, zejdą na drugi plan. Ale dla CD Projektu promocja oparta na nośnym nazwisku nie jest pierwszyzną; machinę marketingową trzeciego „Wiedźmina” napędzał Charles Dance, którego głosem mówił Emhyr var Emreis, cesarz Nilfgaardu.

Polityka 26.2019 (3216) z dnia 25.06.2019; Kultura; s. 82
Oryginalny tytuł tekstu: "Keanu podpalił lont"
Reklama